Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2014, 14:56   #201
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Ach… Deszczu psotniku, co odsłaniasz to co powinno być ukryte.
Ach… Pokuso, przywodząca męski wzrok do uroków kobiecego ciała.
Ach… Krągłości kołyszące się zmysłowo i hipnotycznie, by przyciągnąć ich spojrzenia.


Ach… Leiko czuła się teraz rosiczką, wabiącą mężczyzn ku sobie niczym owady. Kimono przylgnęło do jej ciała wyraźnie podkreślając ukryte pod materiałem sekrety. Aż kusiło, by je odkryć. Ale łowczyni wydawała się równie niedostępna co piękna, gdy szli ścieżką wśród skał.
Maruiken czuła na sobie spojrzenia trójki mężczyzn... i bawiła się z ich pragnieniami. Czasami osłaniając zgrabną kostkę zamaszystym krokiem. Czasami prezentowała zgrabną szyję muśnięciem palców dłoni i uśmiechając figlarnie. Czasami pochylała się nieco przyglądając górskim kwiatom w świetle zachodzącego słońca. I cały czas idąc zmysłowo i prowokująco, tak że kurtyzany z Edo mogłoby się uczyć gracji u niej.

Spojrzenia trójki mężczyzn łechtały jej próżność. Co więcej spojrzenie Wilczka radowało ją szczególnie. Wyglądało na to, że Akado Yoru odkrył w Leiko… kobietę. Choć biedaczek nadal nie potrafił wysnuć z tego faktu odpowiednich wniosków. Niemniej był to jakiś postęp w planach Maruiken dotyczących okręcenia sobie Wilczka dookoła swego.. paluszka. W jego nieskazitelnej dotąd zbroi młodzieńczej naiwności, wreszcie pojawiła się rysa.
Poza tym… z trójki towarzyszących jej mężczyzn, właśnie Yoru był najciekawszym i najważniejszym rozmówcą. Łowczyni nie mogła przegapić takiej okazji, tym bardziej że opuszczona karczma z gorącymi źródłami dawała tak wiele różnych możliwości.

Ukryty zakątek...


Zapomniana karczma była w rzeczywiście kiepskim stanie. Ściany uszkodzone, mury nadkruszone, a dach był dziurawy. Niemniej mimo wszystko dawała nadzieję na schronienie bezpieczniejsze i cieplejsze niż poprzedni budynek. Jedynymi śladami jakie Yoru z Nanashim znaleźli były tropy jenotów buszujących w okolicy starego wiśniowego sadu. Jedynymi mieszkańcami karczmy były zaś lisy mające swą norę pod budynkiem mieszkalnym. Poza tym większość pokoi zachowała się w znośnym stanie, a kuchnia w idealnym. Nawet zachowało się część mebli…

Znowu podzielili się. Yoru zajął się porządkowaniem kuchni, Kohen potrzebował chwili samotności w ogrodzie na medytację.
Nanashi z dzieciakiem i psem udali się na łowy. Ronin liczył na jakąś zdobycz na kolację. I niewątpliwie zamierzał sprawdzić czy w okolicy nie kręcą się jacyś wrogowie… żywi lub nieumarli.
A Leiko...

A Leiko postanowiła się przyjrzeć największej pokusie tego miejsca. Gorącym źródłom.


Onsen okazało się tylko jedną niedużą i dość płytką sadzawką wypełnioną jednak przyjemnie cieplutką wodą. Prawdziwy skarb, po ostatnich niedogodnościach. Niepokojące jednak były sznury z talizmanami i brama tori przy dużym dziwacznym drzewie o mocno poskręcanych sporych korzeniach.
Kłopotliwy był fakt, że sadzawka była jedna, a chętnych do kąpieli wielu.
Ale to też dało się łatwo rozwiązać. Wystarczyło, by korzystali z niej po kolei…
Niewątpliwie łowczyni była w stanie wpłynąć, jeśli nie ustalić, na kolejność korzystania z tej możliwości do obmycia się i relaksu. Wszak pewnym było, że wszyscy z niej skorzystają. Kolejna okazja mogła się szybko nie nadarzyć.

Karczma dawała wiele różnych możliwości, a Leiko nie byłaby sobą gdyby nie wykorzystała jej potencjału w swych planach.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 23-03-2014 o 17:24.
abishai jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem