Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2014, 17:42   #23
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Kat syknęła przeciągle, dochodząc do siebie i w chwilę później, kiedy palce odnalazły siniaka na głowie, zaklęła jak tragarz portowy. Pamiętała jedynie owłosioną łapę zaciskającą się na jej ustach i uderzenie, które ją znokautowało. Nie rozumiała tej sytuacji, jak mogła dać się tak łatwo podejść? Mogła przysiąc, że zamknęła drzwi przed zaśnięciem.

Podniosła się z kamiennej posadzki, ignorując zawroty głowy i obecną sytuację. Nie lubiła ciasnych, ciemnych i zamkniętych przestrzeni, całe życie ich unikała, ale los musiał oczywiście spłatać figla. No cóż, życie. Kat szybko znalazła się w rogu pomieszczenia, z plecami do jednej ściany i lewą dłonią na drugiej. Prawą rękę wyciągnęła przed siebie i ruszyła. Raz, dwa, trzy. Obrót w prawo. Raz, dw... Szlag! Złodziejka rąbnęła kolanem w coś, co po szybkiej inspekcji okazało się beczką. Mało interesującą, należy dodać. Kolejne były tak samo interesujące.

Trzy. Trzy kroki przy jednej ścianie, trzy przy drugiej. Dziewczyna obeszła całe pomieszczenie w dwanaście kroków, plus minus. Następnie zatrzymała się i uniosła powoli rękę, uśmiechając się kiedy palce musnęły powałę. A więc składzik, tak jak myślała. Albo piwnica, czy inne zaplecze. Odetchnęła z ulgą, że nie wywleczono jej na jeszcze głębsze odludzie.

W drzwiach nie było zamka, co było trochę zaskakujące, ale panna Bonheur nie zamierzała nad tym rozmyślać. Drzwi uchyliły się lekko pod naciskiem, ale ledwo-ledwo. Katharina przyłożyła ucho do desek i wstrzymała oddech, nasłuchując uważnie. Przez chwilę zdawało się jej, że słyszy śpiew, ale nie - w głosie brakowało barwy, rytmu i słów. Bardziej przypominało mruczenie. Chwilę później z całą pewnością usłyszała stuknięcie, a jeszcze później - odległe krzyki.

Katharina w chwilach takich jak ta dziękowała bogom za obdarzenie ją przezornością przy urodzeniu. I ojcowi, który cechę wyszlifował. Pannica sięgnęła po sztylet skryty w cholewce buta i odetchnęła głęboko. Naparła biodrem na drzwi i wraziła ostrze w powstałą szczelinę.

Co jak co, ale duma nie pozwalała jej czekać na rycerza w lśniącej zbroi.
 
__________________
"Information age is the modern joke."
Aro jest offline