Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2014, 20:53   #126
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Twarz mieszańca złagodniała a głos stał się miękki i delikatny:
- Nie stracisz ich, obaj zachowali się honorowo i mnie nie zdradzili. Winny jestem im życie . Nie pozwolę żeby im się cokolwiek stało, walczyłem zarówno z tamtą bestią jak i z kobietą więc mam jakieś tam szanse na sukces - zażartował po czym położył dłoń na ramieniu Asuny i delikatnie rozmasował w pocieszającym geście - Większość z tych wariatów jest teraz po za miastem i krajem, Bestia nie żyje a ta kobieta ma pyrophobie
Najważniejsze jest to że jesteś bezpieczna. Dziękuję ci za informacje kontaktowe, będziesz w podręcznikach historii, dzieci będą się uczyć o dzielnej Asunie więc zdrowiej moja droga
- Głos miał naprawdę szczery i ciepły bez fałszywej słodyczy widać było, że ma doświadczenie w tego typu sprawach.
-O nie kurwa! My nigdzie nie idziemy za dużo nasz to kosztowało -Stefan dla podkreślenia swoich słów uderzył jeszcze rurą o podłogę.:- A kto ma zadbać o Pastię jak nie Piastianin?! Amertis za bardzo lubi siedzieć na dupie!
-Może nie w tych słowach, ale popieram młodego
- Stanisław podniósł rękę dla podkreślenia decyzji. -Przynajmniej sobie nie nawrzucam, że nie spróbowałem
-I jeszcze Mustang nie dostał ode mnie w pysk!
-Tak jak mówiłem zadbam o to żeby byli bezpieczni
- Samuel z jednej strony cenił dzieciaka za szczerość z drugiej strony nie był pewien czy białe kłamstwo nie byłoby lepsze w tej sytuacji. Kiedy usłyszał o daniu Mustangowi po pysku parsknął śmiechem: -Wstrzymaj się dzieciaku bo zmieni cię w skwarkę - poklepał młodego po plecach.
-Dzisiaj totalnie zasłużył... Osobiście zakładam, że Elric po prostu nie miał powodu, żeby obrazić tyle osób. Ja mam ich aż nadto, z durnym Koniem na czele.
Przez uderzanie w podłogę i ściany Stefan narobił trochę hałasu i po chwili przyszła Oddziałowa ze stróżem.
- To nie obora, żebyście o ściany mi tu walili! -Ryknęła potężna kobieta. Spojrzała na Asunię i aż poczerwieniała na twarzy:- A w czego tu dręczycie biedaczkę!
- Oni mnie nie dręczą - próbowała tłumaczyć dziewczyna, ale oddziałowa je nie słuchała
- [i] Ja już znam takich niby krewnych, co przychodzą do rannej dziewczyny i składają jej propozycję nie do odrzucenia. Dla kogo pracujecie? Don Leone? Vidoq'a? Swdrigajłowa?
- Niech Pani nas nie obraża to ja ją znalazłem i chciałem sprawdzić jak się miewa. A ta dwójka jest z jej wioski rodzinnej więc się znają ale co prawda do prawda tą młodą kozę rozpiera energia pora już iść żeby mógł się wybiegać - Danchemik zmierzwił Stefkowi włosy śmiejąc się przy tym szczerze: - Do widzenia Asuno, zdrowiej my się już wszystkim zajmiemy w interesie
- Tak z czystej ciekawości szanowana Pani co ta dójka niegodziwców robi? Jak ich spotkam to najwyżej poszczuje na nich młodego z pałką- Znachor nigdy nie tracił okazji żeby zdobyć dodatkowe informacje bo nie wiadomo co się może w życiu przydać.
Specjalnie udawał nieco przygłupiego wujka mówiąc z ciężkim akcentem i myląc liczbę wymienionych mężczyzn. Był trochę zły na Stefka bo planował jeszcze odwiedzić biedną nastoletnią prostytutkę i spróbować ściągnąć ją z ulicy ale teraz ten plan poszedł do piachu.

- Oj nie udawaj, że nie wiesz. To trzech największych gangsterów w mieście. A dziewuchy przywiózł ten Havok, taki miły człowiek. Ta druga nadal jest nieprzytomna, tak ją urządzili
- Ten starszy chodzi z moją siostrą i naprawdę... -Asuna nie miała siły dalej mówić.
- Śpij już kochana, nuż Pani udziałowa ma racje kochanieńka nie martw się ja już zadbam o te dwa urwisy - Samuel zaczął pchać obu chłopców w stronę wyjścia jednocześnie wylewnie się żegnając, przepraszając kobietę za raban i prosząc żeby zadbała o jego drogą krewną cały czas nie wychodząc z roli stereotypowego Piasteńczyka z dowcipów.
- Proszę nam wybaczyć. Trochę nas poniosło, bo dłużej się nie widzieliśmy i to od razu w szpitalu - Stasiek ujął obiema rękami dłoń pielęgniarki. - Ale chwalić pani taką dbałość o pacjentów. To się tak rzadko zdarza, a Pani jeszcze tak dobrze z oczu patrzy- spojrzał jej głęboko w oczy. Po czym zawołał do Aśki: - To my jeszcze jutro wpadniemy. I tak... - podał pielęgniarce paczkę cukierków.:- To w podzięce i mam nadzieje, ze na przyszłość będzie się nam lepiej układać
W końcu wyszli. Przeszli kawałek, a Stanisław nie wytrzymał i warknął do mieszańca: - Ładnie się popisałeś nie ma, co! Co to miało być?!
-Z czym?
- skwitował Broken.
- Co to miało być?! Przesłuchanie!? Świeżo odratowaną!? Na drugi raz chociaż nie becz jakie to wojsko straszne, skoro robisz to samo! Z człowiekiem trzeba stopniowo, a nie na siłę! Co to miało być do cholery!? Stefek! - przeszedł w wycie, kiedy młodszy brat trzepnął go w bok.
-A was co ugryzło, że od wczoraj tylko na siebie warczycie? No?! Cały wieczór tak było! Stasiek, nie obgryzaj paznokci! Ile ty masz lat stary koniu?!
-W szpitalu nie zapalę...

Starszy Nowicki spojrzał na Samuela. Tak wczoraj zdążyło się jeszcze trochę wydarzyć. Choć w sumie też zabawnie było. Miejscami....
 
Guren jest offline