Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-03-2014, 11:28   #127
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Wczoraj wieczorem w domu Samuela

Sam po kąpieli usiadł do stołu ze staruszkiem, ręcznikiem susząc swoje długie czarne włosy - Posiedzę tu z Mistrzem to będę miał światka, że nikogo nie podglądałem. Wczoraj młodszy poprosił mnie żebym przebadał starszego na choroby weneryczne i od tego czasu młodzian uważa mnie za jakiegoś zboczeńca, pewnie mieli wstydliwą znachorkę albo, co? - wytłumaczył ze śmiechem, po czym spoważniał.

- Chciałbym Mistrzowi o czymś opowiedzieć, głupio mi tak z Mistrza śmietniczkę emocjonalną robić, ale wydaje mi się, że to może być ważne dla nas obu - Alchemik zaczął, więc swoją opowieść o tym jak to chciał jedynie pomagać ludziom, ale wszystko się zmieniło, gdy przybyło wojsko i zmusili go do zostania państwowym alchemikiem grożąc zabiciem jego bliskich. Mówiło mu się trudno jednak opowiedział o polu walki oraz o wszystkich potwornościach, jakich dokonał aż w końcu się złamał, odmówił współpracy i próbował ratować umierających po obu stronach

- Do dzisiaj nie rozumiem, czemu mnie po prostu nie odesłali? Ocaliłem wtedy kilka istnień, lecz i tak więcej zgasiłem, a nawet, jeżeli by tak nie było to jedno życie nie jest równe drugiemu. - Potem stary Neshina usłyszał o tym jak chłodno przyjęto Brokena w wiosce gdzie nikt nie uwierzył w jego usprawiedliwienia, nie pozostało mu nic innego jak wrócić do miasta gdzie był ścigany za dezercje przed Dniem Sądu

- I wtedy Pan Generał zgodził się pomóc mi w upozorowaniu zgonu, mówił, że ma doświadczenie w tego typu sprawach..., I dlatego w ramach spłaty tamtego długu zgodziłem się uratować jego ciężarną żonę. - Podjął opowieść tłumacząc starcowi jak doszło do uratowania Rizzy, kim był Syk i jego ludzie oraz z jakich powodów go zamordował.

- Mimo to wciąż mi to ciąży na sumieniu, Perro próbował być uczciwy pozwolić mu ujść z życiem, lecz we mnie przebudził się ten sam pierwotny mrok, który po prostu lubił zabijać... - Kolejne zdania zdradzały wstydliwe sekrety, które Samuel skrywał na samym dnie duszy, o tym jak go korciło żeby zabić kuzynkę, dlatego że go zdenerwowała, odebrać życie Isivalczykowi w leżu Bestii jedynie, dlatego że bał się rozpoznania jak w końcu musiał się hamować żeby nie zrobić dzieciakowi w chłodni czegoś dużo gorszego niż lekkie kopnięcie...

- Najbardziej w tamtej sytuacji zabolało mnie właśnie to, że Stanisław ma racje, moim największym strachem jest właśnie to, że Danchemia jedynie odsuwa wybuch szaleństwa w czasie, że w końcu wybuchnę i znów zabije kogoś niewinnego... - Oczy lekarza zaszkliły się od wstrzymywanych łez

- Po tamtym, załamaniu w gabinecie rozważałem czy nie poprosić Mustanga o zadenuncjowanie. Żebym mógł być uczciwie sądzony za zbrodnie wojenne, wyrok śmierci pewnie jakoś by odwiesili podając mnie za tajnego agenta czy coś w tym stylu, lecz powinienem odpowiedzieć za tamte zbrodnie. Wstrzymuje mnie jednak zobowiązanie, którego się podjąłem wobec ciebie i innych. Twoje towarzystwo naprawdę rozjaśniło moje życie Mistrzu, jesteś jak dziadek, którego nigdy nie miałem, kontakt z kuzynką pozwala mi odkupić winy matki,.. Po za tym, co by się stało z moimi pacjentami? Przecież oni też mnie potrzebują... Czuje się zagubiony - wyznał.

Wtem hałas odwrócił jego uwagę od rozmowy

Z łazienki dobiegał raban, z którego najgłośniejszy stanowił wrzask Stefana: - Zamorduję cię, siwa suko! I chlupot wody. Przy drzwiach pomieszczenia z balią stała Sao, zaś Stanisław próbował przytrzymać rzucającego się Stefana, który w ręce trzymał jeszcze opakowanie szamponu. Z obu Nowickich ściekała woda, a jedyne, co ich zakrywało to przemoczone ręczniki robiące za przepaski. - No już Stefek spokojnie - starszy uspokajająco głaskał młodszego po głowie. – Widocznie w Xing są inne zwyczaje… -A miałeś zamknąć drzwi, kretynie… Walę zwyczaje Xing! Tu jest Amertis!! Nie macie w Xing drzwi, ze nie umiesz pukać. -No cicho! - starszy lekko poklepał młodszego po głowie. - Bo widzisz biała liljo - zwrócił się do Sao- U nas w Piastii to razem się kąpią tylko przedstawiciele tej samej płci. I to zwykle zakryci… tak jak my tutaj teraz. Kobieta z mężczyzną się kąpie to tylko członkowie rodziny. Stefcio się też kąpał kiedyś w jednej balii z mamą, z naszą młodszą siostrą… -Jak byłem mały… Tylko wtedy… -Ewentualnie ludzie w związkach małżeńskich lub do nich zmierzających. W innych przypadkach to dość… niestosowne. -Pedofilka! -Cicho! I ten… proszę mi wierzyć, ale ja nawet nie jestem szczególnie owłosiony. Taka domena mojej rodziny… Zobaczyłabyś wujka Zbycha. -Ten to dopiero wygląda jak niedźwiedź! – Stefan się wyrwał szczerząc. -No ja mam raczej jasne włosy… - w tym momencie Sao szturchnęła go po piersi. Stasiek nie miał ich za dużo na klacie, więc nie rozumiał skąd to zainteresowanie. Nie widziała gołego mężczyzny? Ale chyba wtedy by się bardziej wstydziła Nowickich w pół- negliżu? Jak się teraz zaczął zastanawiać to nie widział za bardzo śladów zarostu na twarzy u młodego Cesarza, u Samuel też nie bardzo, choć to był koniec dnia. Kiedyś słyszał, że ci z Xing nie mają jak zapuścić brody, tylko takie długie cienkie wąsiska. Ba, są na całym ciele równie gładcy, co kobiety. Czyli to jednak prawda?! - Co burżuje w ogóle nie mają mięśni brzucha? Nie to, co pracujący fizycznie farmerzy - Stefek wyszczerzył zęby klepiąc starszego, a potem swoją żylastą klatę. -Jeśli pani Sao ma jeszcze jakieś pytania o… różnice kulturalne to ja chętnie opowiem. Albo pokaże. - przy czym napiął brzuch, żeby wyglądać korzystniej. I wtedy zdał sobie sprawę, że od jakiegoś czasu gapi się na nich gospodarz. Zwłaszcza na bałagan, jaki zostawili z młodszym. -Już posprzątamy, spokojnie. I tak mamy blond włosy. Wytwór natury, a nie farby - zwrócił się do mistrza Neshina. -I tak ciemniejsze od moich- wtrącił Stefan. -Za to mi matka załatwiła faliste, przez które i tak miałem ksywę „Lwi łeb” w dzieciństwie… Później wysłucham dowcipów o blondynkach. Może jakiegoś jeszcze nie znam? Chodź Stefek, bo się przeziębisz - skierował młodszego do drzwi.
- Kuzyneczko nie podglądaj dzieciaków, jak mi ich uwiedziesz to jeszcze rodzina się do mnie zgłosi z pretensją i będę musiał jakieś podatki płacić za swatanie - rzekł Samuel ze śmiechem. Papcio kiedyś mu opowiadał o wiejskich zwyczajach weselnych z Piastii ale zdążył już ciut zapomnieć nie był nawet pewien która strona jest winna dary, a może były to obie ? - Choć zdecydujemy gdzie będziesz spać, żeby nie było nam za ciasno zbudowałem podziemny pokój, do którego mogę się przenieść a ty przejmiesz moją sypialnie, ja nie mam nic przeciwko przybywaniu bliżej Matki Ziemi a tobie mogłoby być zimno
- Co do zarostu to rzeczywiście Amesteryjczycy i Piastanie są gęściej zarośnięci niż Xingiczycy. Było to powodem wielkiego smutku i nieszczęścia, gdy byłem młodzianem w wiosce - Samuel roześmiał się w głos wspominając prostsze czasy, gdy takie trywialne sprawy zaprzątały mu umysł i wydały się osobistymi tragediami.
- Wszyscy koledzy i ojciec golili się, co rano a ja miałem jedynie drobny ledwo widoczny puch, dzisiaj uważam to za wygodę, bo nie muszę wydawać wielkich pieniędzy na przybory toaletowe. Puch na twarzy zaczyna być u mnie widoczny dopiero po jakimś miesiącu - Wyjawił.
- Na serio?! To znaczy, że Xingiczycy naprawdę mają ich tyle, co nasze baby?! Stefan wychylił aż głowę zza drzwi, ale zaraz go starszy z powrotem zaciągnął. I trzasnął drzwiami. Na koniec dało się słyszeć przekręcanie klucza. -[i] To nie mogłeś ich od razu zamknąć?!
Syn Ziemi parsknął śmiechem - Większość ma bardzo ograniczony zarost na twarzy i torsie w porównaniu z resztą nacji, resztą nie odbiegają od normy - Poinformował przez drzwi, choć wiedział, że dzielenie się tego typu informacjami raczej nie pomoże mu w odpieraniu oskarżeń o zboczenia.
- Nie są w moim typie i na twoim miejscu był uważała na nich, bo starszy chciał cię uwieść, a młodszy spali mieszkanie. Nie będę spała pod ziemią!

- Stach, słyszałeś?! - dało się słyszeć, że młodszy Nowicki śmieje się pod drzwiami.- Dobra skoro nie jesteś aż tak głupia jak myślałem i jak będziesz się zachowywać to nic ci nie zrobię
Biedny Samuel nie wyrobił i po prostu ryknął śmiechem - Oj kuzyneczko, przynajmniej są pełni pasji! Oj, nie uśmiałem się tak od czasów dziecinnych. Wbrew temu, co o mnie sądzisz nie jestem męźo łoźnikiem, ale może coś w tym jest, Może rzeczywiście Stanisław próbuje mnie uwieść tymi swoimi oskarżeniami? Przykro mi złotko, ale nie jesteś w moim typie - Lekarz wyraźnie sobie kpił. Ostatnie danie wypowiedział lekko chrapliwym tonem, jaki podłapał od doświadczonych kurtyzan. Cały czas próbując odzyskać dech, mięśnie brzucha rozbolały go od śmiechu.

Drzwi otworzyły się z trzaskiem.

Stasiek stał w drzwiach tym razem w spodniach, ale nadal bez koszuli. Stefan pozostał w ręczniku dalej się śmiejąc. - A wal się na ten krzywy ryj! Cytuję młodego. Nie interesują mnie faceci!! To tyle chciałem wyjaśnić… – na koniec uśmiechnął się czarująco, a potem znowu trzasnął drzwiami. - Normalnie nie znasz na żartach - młodszy dalej się śmiał.

- I ja też dzieciaku, i mam nadzieje, że to do ciebie dotrze, wyluzuj trochę i naucz się, że twoja męskość może zostać urażona tylko wtedy, jeżeli sobie na to pozwolisz, dobranoc - Rzucił do zamkniętych drzwi, po czym pożegnał się z Mistrzem i ruszył do nowo wybudowanego pokoju, aby wyspać się przed jutrzejszym dniem
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 10-03-2014 o 11:32.
Brilchan jest offline