Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-03-2014, 19:30   #29
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Nie ma to jak baba, a zgrabna, to już w ogóle.
Włochaty stwór tak był zainteresowany atrybutami Kat, że w ogóle nie zwrócił uwagi na zbliżające się niebezpieczeństwo i trafienie go było równie proste, jak odebranie dziecku cukierka.
Co nie znaczyło, że Max kiedykolwiek się zajmował czymś takim.

Pierwszy sukces ciągnął za sobą chęć powtórzenia udanej operacji, dlatego też Max natychmiast ponownie zaatakował. Tego samego przeciwnika, co przed chwilą. Skoro pierwszy cios nie wystarczył, trzeba było go powtórzyć. To oczywiste.

Co prawda tym razem włochacz był świadomy jego obecności, ale mimo tego Max miał nadzieję, że zdoła przeciwnika pokonać.
Wszak nie było pewne, że te dwa osobniki to wszyscy przedstawiciele mutantów.


Wnet się okazało, że warto było odwrócić uwagę włochatego osobnika, który najwyraźniej zlekceważył kruchą niewiastę. A ta, w rewanżu, może niezbyt elegancko, ale za to skutecznie, poderżnęła mu gardło.

Ostał się jeszcze jeden.
Cóż z tego, skoro zrobił się wokół niego taki tłok, że Maxowi nie udało się do potwora dopchać. No a zadany w końcu cios chybił, zaś przyjemność posłania mutanta na ziemię przypadła Anzelmowi.

Gratulacje musiały jednak (zdaniem Maxa) poczekać. Należało zbadać, czy gdzieś nie kryje się jakiś kolejny spaczony stwór.
Max ruszył w stronę kuchni, skąd dobiegały dziwne odgłosy. Ktoś oszalał, modlił się, a może i za czary się zabrał?
Trzeba było to sprawdzić.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 12-03-2014 o 11:08.
Kerm jest offline