Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-03-2014, 22:45   #29
pawelps100
 
Reputacja: 1 pawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumny
Ludziki pojawiły się w wiosce, jak było to łatwe do przewidzenia, robiąc przy tym dużo hałasu, co było dość niezwykłe. Zachowywały się jakby były u siebie, podczas gdy las był królestwem zwierzoludzi. Świadczył o tym fakt, że w trakcie kłótni między ludzikami oddział Goraka podszedł pod wioskę na odległość strzału z łuku, a oni nie byli tego świadomi. Swoją drogą, o co się kłócili? Jeden z nich zabił drugiego. U silnych istot, jak Gorak i jego pobratymcy takie zdarzenia były normalnością, ale ludziki były słabiakami i potępiały to. Minotaur zaś potępiał to, że zabitego zakopano w ziemi, zamiast oprawić, upiec i zjeść. Nawet po krótkim czasie w ziemi będzie on niezdatny do jedzenia. Ale potem Gorak pocieszył się, że ludzików jest aż nadto. Ale na razie Gorak i jego oddział czekał. Początkowo jeden z oddziałów miał zamiar nocować za bramą, ułatwiając bandzie zwierzoludzi robotę, ale potem dowódca przywołał ich do porządku.

Podwładni Goraka coraz bardziej się niecierpliwili, a sytuacja nadal była niejasna. W końcu, gdy nastała już kompletna ciemność minotaur podjął decyzję. Szybko wyłożył swoim żołdakom plan, a ci najpierw nie byli zbyt zadowolenie, ale potem przystąpili do wykonania rozkazu ( a przynajmniej Gorak miał taką nadzieję).

Tamci sobie spali i zwierzoludzie też sobie się trochę rozluźnili. Nastał ranek i ludziki się obudziły, podobnie jak drzemiący podwładni Goraka. Gdy wszyscy zebrali się wokół Goraka powiedział cicho do żołnierzy:
- Jest nas mniej, to prawda. Ale to wcale nie oznacza, że mamy się bać tych ludzików. W końcu to tylko chodząca kupa mięska, dobrego mięska. Jak się przyłożycie, to zdobędziemy sobie sporo żarcia. Poza tym pamiętajcie, że boski Tchaar jest z nami, a wiecie że on nie lubi gnania na oślep jak Bóg Krwi i jego słudzy. Za to nagradza zwycięstwa, więc chodźmy po to co nasze. Po zwycięstwo!

Po tej krótkiej przemowie Gorak i jego ludzie się rozstawili na pozycjach. Jak wszystko było gotowe, a wróg był blisko, minotaur z przerażającym rykiem na ustach ruszył na czele swoich oddziałów na zaskoczonego przeciwnika.
 
pawelps100 jest offline