Szlag!
Carl skupił wszystkie siły jakie miał, by opanować swój zwyczajnie ludzki odruch przerażenia, nieodłączny element zasadzki. Po chwili wiedział już, że zapanuje nad swoim głosem a co za tym idzie, nad swoimi ludźmi.
-Ruszać się chłopcy, pokażmy tym kurwom z lasu na co stać wojsko imperatora! Herman, Johann, Albert, pomóżcie Ekkillowi! My tu sobie poradzimy. - Miecz darł się ile sił w płucach, by przekrzyczeć ryki jakie wydawały z siebie potwory.
-Jedenasty oddział mieczników, Szarżą prać mutantów. SZARŻĄ!-To krzycząc puścił się biegiem z wyciągniętym mieczem i tarczą w dłoni w stronę przeciwników atakujących oddział La Vorta. |