La Vorte niejedno już widział i nie jedno już przeszedł, jego oniemienie trwało tylko chwilę i było bardziej spowodowane zaskoczeniem niż przerażeniem. Gorzej wyglądała sprawa jego oddziału a nimi też musiał się zająć bo nie chciał ich stracić. Byle tylko nie przerazić ich mocniej i ukierunkować ich strach na wrogu.
- Co jest Kurwa panienki dojnej krowy żeście nie widzieli. -rzucił wściekłym spojrzeniem po oddziale jednocześnie wyciągając miecz i tarczę. -Pierwszy szereg od lasu tarcze drugi kłuć to ścierwo, chyba chcecie mieć nowe ciepłe płaszczyki. -zaśmiał się, bo już słyszał że Carl opanował swój oddział i idzie na przeciwnika z flanki.
__________________ " Blood blood for the BLOOD GOD"
" Jack ty znowu w mieście?? Księżna już wie??... rok minął i chyba wszyscy zapomnieli już o wieżowcu " |