Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2014, 10:57   #225
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Szybka jazda! Wiatr we włosach! Gdyby miał jeszcze w sobie większe ilości krwi i działające nadnercza to właśnie teraz produkowałby one adrenalinę, ale i tak było super.

- fajna miejscówka - Rzucił do szczurzycy a z jego miny dało się wyczytać, że jest szczerze zachwycony. Niestety nie mógł rzucić się w wir imprezy i zabawić, zużył dzisiejszego wieczoru mnóstwo krwi, nie mógł nawet zamaskować swojej bladości "rumienicem życia" podstawową dyscypliną wszystkich wampirów. Zamiast ludzi widział pyszne worki krwi

Grzecznie poszedł z resztą do pokoiku i usiadł na materacu - Wygląda super, ale dopóki nie uzupełnię czerwonego w swoim ciele nic nie poczuje - wytłumaczył, czemu nie może przystąpić do radosnego toastu.

- Krew łaków pobudza Bestie, w małych dawkach działa lepiej niż najczystsza koka, ale nawet gdyby któraś z was była na tyle miła żeby zaoferować kapkę to jestem teraz na to zbyt osłabiony. A nie wiem, czym tak właściwie jesteś Oleg, więc wolę nie ryzykować, będę musiał po prostu znaleźć sobie jakąś chętną dupę i się z nią zabawić zanim będę mógł przystąpić do naszego świętowania - Wyjaśnił z szerokim uśmiechem na sinej gębie.

Na szczęście wierny Żabol nie dał na siebie długo czekać, młody wampierz odebrał komórkę i sprawnie pokierował kolegę w miejsce gdzie zadekował motory - Zara, wracam z fantami chcę się ktoś gibnąć ze mną ? - Nie spodziewał się twierdzącej odpowiedzi skoro na stół wyjechały trunki i "przekąski wdechowe”, ale wpadało spytać.

Wziął swój plecak i ruszył na podbój nocy, już wkrótce stał twarzą w twarz z otyłym łysym paserem o wyłupiastych oczach, które zapewniły mu przezwisko po płazie czy tam gadzie (Nigdy jakoś nie interesował się biologią po za kwestami reprodukcji ludzi.)

Wbity w skórzaną kurtkę Żabol szybko wyładował towar i załadował pojazdy na swoją przyczepę, po czym wyciągnął z wewnętrznej kieszeni zwitek banknotów

- Słuchaj stary, jest taka sytuacja, że twoja laska u mnie była wcześniej i powiedziała, że jak nie będę jej oddawać połowy twoich zarobków to: „ znajdzie mnie rozetnie mi kałdun nożem, ankrami mnie moimi własnymi falkami poczeka aż je wysram i powtórzy cały proces póki nie zdechnę" i wiesz, co? Ja jej wierzę jest dość walnięta żeby to zrobić - grubasek był wyraźnie wystraszony a gdy ujrzał złość malującą się na obliczu Saszy jego nalana morda zrobiła się niemal tak sina jak u wampirzego rozmówcy:

-Nnnie zrozum mnie źle wiem, że ty też mókłbyś urządzić coś podobnego, ale kumplujemy się już tyle lat, że trudno byłoby ci znaleźć kogoś tak dobrego jak ja, po za tym nie wiedzieliby jak z tobą pracować no i zamordowanie kogoś raczej nie przyprawiłoby ci chętnych. Prawda? - Spytał nieco głupio, choć obaj wiedzieli, że z taką famą to może być różnie, albo uznają go za twardziela albo rzeczywiście wszyscy będą go unikać.

- Wziąłem ze sobą tylko osiem za jeden motor drugie oddam jej, ale twoje zakupy odliczyłem od tamtego, więc będziesz na plusie, a uwierz mi nie było łatwo wszystko skombinować o tej porze likierek musiałem podwędzić z piwnicy babci mojej rodzonej! Domowa robota! Pyszności mówię ci! To między nami wszystko OK? Wiesz jak to mówią? Nie morduje się posłańca co nie ? - Dopiero ostatnie zdanie sprawiło, że Malkawianin rozchmurzył się roześmiał i podał paserowi rękę na zgodę. Czyż nie pytał się o to samo Papy?Darował, więc Żabolowi, jednak zaraz doszło do kolejnej kłótni gdyż paser nie chciał wziąć dwóch sztabek złota.

Tłumaczył, że znalezienie kupca na taki towar zajmie więcej czasu, z kolej młody krwiopijca chciał sobie spokojnie po imprezować bez martwienia się o to, że ktoś podwędzi mu złocisze, za które nadstawia karku, koniec końców żabuś zainkasował 500 rubli za przechowanie sztabek.

Rozliczyli się, załadowali motory na przyczepę, po czym paser z wyraźną ulgą odjechał. Tymczasem Saszka skrył się w cieniu i wyssał do cna dwie kury, co nieco uciszyło zgłodniałą bestię, pociął ich klatki małym przecinakiem, który nosił w plecaku (Nigdy nie wiadomo, kiedy przyda się kawałek drutu) trupki ptaków przywiązał sobie do paska.

Zadzwonił jeszcze do Augustiny, wyzywał ją od najgorszych za to, że rujnuje mu zabawę, zapowiedział, że nie wraca na dzień do domu i wyłączył cegłofona żeby nie mogła go już męczyć.

Kiedy już skończył wziął skrzynie i siaty, po czym ruszył z powrotem na Skłod. Postawił wina owocowe na środku placu i zawołał - Siema wszystkim jestem Saszka, kumpel Nadji. Przyniosłem gościniec, trochu marny wim, ale macie tu już dobrą wódzie i dragi, więc nie ma, co drew do lasu nosić- zaśmiał się z własnego dowcipu, po czym wziął cztery flachy dla siebie i znajomych, poszedł do pokoiku gdzie czekała reszta.

Oddał szczurzycy jej 6 kafli Olegowi wręczył dwa wina w ramach podziękowania za naprawienie ręki. Powtórzył przy tym dowcip o noszeniu drew do lasu.

-, Ale najlepszy prezenyt mam dla naszej kocicy, to tak w ramach przeprosin za tamten wybuch w burdelu w sumie to jesteśmy kwita, bo potem ty mi mieszałaś wełbie, ale nie chcę żebyś miała żal, więc się postarałem.


Z siatek powyciągał makrele, różowy lukrowany torcik i gwóźdź programu:

[MEDIA]http://www.mojegotowanie.pl/var/self/storage/images/swieta/likier_mietowy/1683349-1-pol-PL/likier_mietowy_popup_watermark.jpg[/MEDIA]

- Nu, to podobno piją ludzie jak nie lubią mocniejszych rzeczy bardzo ładnie pachnie i jest słabiutka jakm cieniutka herbatka. Jakbyś potrzebowała czegoś jeszcze to poślemy kogoś taksówką, mamy 2 tysiaki na zabawę a jakby, co to dołożę coś ze dołożę coś ze swoich siedmiu - wytłumaczył z uśmiechem.

Przepił dwie kolejki toastów zakrapianych swoją własną krwią żeby jego nieumarły organizm przyjął alkohol. Przeprosił wszystkich tłumacząc, że musi zjeść coś konkretnego i poszedł imprezować z techniakami.
Tam poznał miłą, punkówę której zapewnił dwa orgazmy przed pożywieniem się, uznał, że już jej starczy, wrócił popić z przyjaciółmi z pracy, potem wrócił podybać się do techno, wprowadził tłum w ekstazę za pomocą dyscypliny i odciągnął kogoś na bok żeby przekąsić. Nie dużo tylko odrobinkę dla przyjemności pewnie nie zauważą nawet na kacu gigancie, jaki będą mieli jutro

Potem film mu się zaczynał rwać, bo pamiętał jak stawia jakimś ćpunom dragi i z nich pije.

Ostatnią rzeczą, jaką kojarzy(a przynajmniej tak mu się zdawało) to Nadja prowadząca go do jakieś ciemnej piwnicy, używając potencji wykopał sobie dołek, nie był pewien czy przebijał beton czy może była to w utwardzonej ziemi zresztą mało go to obchodziło, zwinął się w kłębek i poprosił Jeszce szczurzyce żeby zwaliła mu na łeb jakiś klamamotów, jak się przebudzi to znów użyje potencji i się wygrzebię a tak to będzie bezpieczni, jeżeli ktoś otworzy drzwi.

Bezsensu było tłumaczyć naćpanemu pijakowi, że i tak nie dojdzie tu słońce, zresztą i tak bał się kołka we śnie.

To była fajna bibka!

_________

źródło zdjęcia strona mojegotowanie.pl
 
Brilchan jest offline