Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2014, 11:10   #14
Panicz
 
Panicz's Avatar
 
Reputacja: 1 Panicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputację
- „Szkurwa, pffghlack!” – Spływający z między zębów charkot źródło miał, na przekór anatomii, nie w gardzieli, a w piekącym boleśnie ramieniu. Tam, znaczy się, był jego bodziec, bo dźwięk, razem z flegmą spłynął standardowo, ze środka na zewnątrz. Chlupocząc w kałużę mętnej deszczówki.

- „Panowie gryzonie!” – Rust wychylił się zza swej granitowej zasłony i szybkim, acz stanowczym krokiem zaczął marsz ku zamarłym w niepewności kompanom i wrogom. – ”Poddajcie się, a puścimy was wolno. Rzućcie broń na ziemię, a, słowo honoru, odejdziecie cali i zdrowi”.

Cisza. Cisza, a raczej nadziewane popiskiwaniem smarknięcia. Stwory albo nie rozumiały, albo po prostu ceniły swą lichą egzystencję, przed której stratą metal chronił przecież znacznie lepiej niż efemeryczny honor. Miały słuszność.

Kusznik nie wstrzymał spokojnego spaceru. Wciąż w ruchu, jakby od niechcenia, podrzucił kuszę i palnął. Mięsiste pacnięcie i kwintet przeszedł w kwartet, a DeGroat przeszedł od spacerowania do akrobatycznych turlanek po ziemi. Rzut szczupakiem i dziecięcy fikołek mogły wyglądać jak piaskownicowe popisy szkrabów, ale zrobiły swoje – szybkim transportem przeniosły Rusta za uspokajająco solidne kamienie rozbitej kamieniczki.

- „No to pizgać ich, raz-dwa, kompania!” – Strzelec, bezpieczny za zrujnowaną zabudową, przeładował mechanizm, wyczekując spokojnie kontry zębatego towarzystwa. Chwila-moment, niech zripostują, a będzie szansa ubić następnych. I wtedy, Rust zaryzykowałby solidny pieniądz, morale sierściuchów pękną jak rybi pęcherz. A strzelać z konia, w plecy uciekającym, było łatwiej, niż trafić do kibla po wieczornej zaprawie w Luccini.
 
Panicz jest offline