Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2014, 20:41   #129
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Przy Sao Biao
Stanisław próbował przy nadrabiać miną:
-Nie lubię mężczyzn pod tym względem, a tak w ogóle to ja się męskim dotykiem w... tak intymnym podejściu to się brzydzę. A Biała lilio, co masz na myśli mówiąc "dziwny"? Ale umiem rozłupywać orzechy w pięści. Czy to wystarczy?
W szpitalu
Stefan Nowicki zadał nieoczekiwane pytanie:
-Stasiek, czy ty… lecisz na Sao?
-Że co?
– Stanisław z kolei zdębiał.
–To całe „o biała lilio z Xing”, „ja cię chętnie nauczę o zachodniej kulturze” –młody przy tym zatrzepotał rzęsami. Po czym przeszedł na swoją typową minę „diablęcia”: – Jasne… Nie no dobra, twoja sprawa, że postanowiłeś sobie wybić z łba Celinę. Choć jak dla mnie Sao jest za wysoka, za bardzo zadziera nosa… I nie mówiąc o Mimi… No i z tego co powiedziała wczoraj zrozumiałem, że nie jesteś w jej typie.
-Aha… - starszy dalej nie mógł wyjść ze zdumienia jakie młodszy wyniósł wnioski.
-Nie no fajnie, że spytałeś jeszcze Samuela o zgodę. To przyzwoite. W przeciwieństwie do kombinowania za jego plecami jak tą Sao uwieść. No czego się gapisz? Jak Shou wróci do siebie to Samuel jako najstarszy z rodu będzie robił za prawnego opiekuna nieletniej. I ma prawo dać po nerkach za namolność!
-Nerkach?
-Na gębie nie widzę lima!
-Spróbować zawsze można…-
Stasiek zaczął masować kark patrząc na bok. Może i warto nie wyprowadzać dzieciaka z błędu?:- Ja tam do niczego nie zmuszam i niczego poważnego nie obiecuje… Ale jakby co… Ja jestem zwyczajnie uprzejmy. Jak zwykle zresztą, ale jakby co to jej decyzja… Ale jakby nam obojgu się nudziło… Albo chciałaby pozwiedzać…
-Jasne
–młodszy zmrużył oczy.
W końcu Stanisław wciągnął głośno i gwałtownie powietrze przez nos. Tak będzie lepiej. Niech myśli, że ma rację. Potem zwrócił się do młodszego:
-Stefciu, a nie poszedłbyś po parę rzeczy do sklepu? Jeszcze trzeba wpaść do Madame Christmas… A potem kombinować z tym barem Pod Papugami…
-Jasne najpierw burdel!
-To nie jest burdel, tylko host club. I nie waż się powiedzieć nawet „burdel”!
-A co za różnica?
-Płacisz za rozmowę, drinki, podziwianie ślicznych panienek i… śmianie się z twoich dowcipów. Nawet mogą ci nie pozwolić się dotknąć
-…. Rany! Burżujom to się totalnie przewraca z lenistwa! I ludzie na serio za to tyle płacą?!
-Co poradzę? To wielkie miasto, więc inne prawa. Dobra kup jakieś bułki z mięsem, picie, może i paczkę mieszanki Medlowskiej jak trafisz. A jakby tego nie było… W każdym razie bombonierka nie zawadzi… I kup mi paczkę fajek. Ty już wiesz jakie. Proszę
-Jasne, nie ma problemu


Przy wyjściu szpitala odprowadził brata wzrokiem. Parokrotnie pozapalał zapalniczkę. Właściwie nawet nie dawał się jej zapalić, grunt, żeby poklikała. Ten dźwięk go uspokajał. Nawet nie spojrzawszy na Brokena powiedział po piasteańsku:
-Jak na dzieciaka, który już zobaczył wojnę nadal ma jakąś niewinność. Choć to może być też siła ignorancji. Masz pan rodzeństwo? Po za Wieśką?
 

Ostatnio edytowane przez Guren : 14-03-2014 o 16:58.
Guren jest offline