- Zatem rada wybrała. - Wstałem, wygładziłem szatę i wyszedłem za resztą. Zawołałem Smoka i przywitałem się ze swoim pupilkiem. Smok, jak to miał w swoim zwyczaju, zaraz podbiegł do reszty drużyny, próbując się z nimi zaprzyjaźnić i jednocześnie obślinić od stóp do głów.
Smok