Hans przysłuchiwał się rozmowie swoich towarzyszy i nie ma co ukrywać miał mieszane uczucia. W sumie nie ich problem to był, z drugiej strony to właśnie oni wszystko spartaczyli. Oni i wieśniacy którzy nie byli skorzy do rozmowy na pierwszym miejscu. Nie mniej, część jego uważała, że powinni upolować chwasta nim się rozprzestrzeni i wyplenić zarazę z korzeniami. Tak też przedstawił swój punkt widzenia towarzyszom dodając.
- Poza tym, w pogorzelisku leży gdzieś obuch mojej siekiery, a rzecz to cenna, nalegam byśmy chociaż go odnaleźli. Co do demona pewnie i racja, że diabli swego do lasu wezwali. Tym bardziej powinniśmy chociaż spróbować wyplenić zarazę. Jeden dodatkowy dzień nas nie zbawi, a potem ruszymy w dalszą drogę. Co wy na to? |