Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-03-2014, 11:10   #111
 
Dziadek Zielarz's Avatar
 
Reputacja: 1 Dziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemu
Gunther popatrzył na wciśniętą w rękę śliwowicę i pociągnął kilka tęgich łyków. Co rusz wymieniali się napitkiem z Kieską, póki nie opróżnili przynajmniej połowy butelki. Mytnik popijał, można by rzec, dla smaku, Gunther natomiast łoił jakby chciał czem prędzej dotrzeć do dna. Trunek palił w gardło i rozjaśniał myśli. Wisielczy nastrój z wolna ustępował, ziąb który dał od gór jakby zelżał, a zamotany kłąb we łbie zdawał się rozluźniać. Alkohol zaiste był błogosławionym napojem, nie dziwota, że znajdował uznanie w każdym niemal zakątku Imperium. Fakt, że rano wyglądało się po nim jak wyżęta szmata, a łeb nadawał niczym dzwon w kaplicy, o czym wykidajło wiedział aż nadto dobrze po latach spędzonych w oberży.

Pomysł z egzorcyzmami wydawał się nawet dobry, zwłaszcza że burza, która zerwała się w nocy wcale nie musiała należeć do normalnych zjawisk. Kiedy Gunther głębiej się nad tym zastanowił zaczynał się przekonywać, że za burzę byli odpowiedzialni inni diabli, którzy wezwali swego do ciemnego lasu. Po jakimś czasie mężczyzna był niemal pewien, że dobrze się stało, że Gustaw uciekł do lasu, a jego prochy nie walają się po mieście.

- Ty to masz łeb, Kieska. - szybko wypity bimber szumiał w głowie osiłka - Rano się zawiniem, nikt nawet nie zauważy. Mało to diabłów hasa po lesie? -
 
Dziadek Zielarz jest offline  
Stary 12-03-2014, 11:34   #112
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Hans przysłuchiwał się rozmowie swoich towarzyszy i nie ma co ukrywać miał mieszane uczucia. W sumie nie ich problem to był, z drugiej strony to właśnie oni wszystko spartaczyli. Oni i wieśniacy którzy nie byli skorzy do rozmowy na pierwszym miejscu. Nie mniej, część jego uważała, że powinni upolować chwasta nim się rozprzestrzeni i wyplenić zarazę z korzeniami. Tak też przedstawił swój punkt widzenia towarzyszom dodając.

- Poza tym, w pogorzelisku leży gdzieś obuch mojej siekiery, a rzecz to cenna, nalegam byśmy chociaż go odnaleźli. Co do demona pewnie i racja, że diabli swego do lasu wezwali. Tym bardziej powinniśmy chociaż spróbować wyplenić zarazę. Jeden dodatkowy dzień nas nie zbawi, a potem ruszymy w dalszą drogę. Co wy na to?
 
Dhratlach jest offline  
Stary 12-03-2014, 11:52   #113
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Strażniczy obowiązek. Odpowiedzialność. Taak jasne. Najważniejsze było głowy unieść i od obowiązków i odpowiedzialności sprytnie się wymigać. Jak to mówiła ta przyśpiewka? Hełm rozpięty, flaszka w ręku, picz na jajach hehe, myślał sobie w ducho Kieska, ale na razie nic nie mówił, aż w końcu złość mu przyszła, rosła, rosła i pękła. I Hans wybuchł.

- Pocóż że uparliście-śta pogorzelca ratować, wbrew woli tej tłuszczy swarliwej hę?, to się aż prosiło o awanturę i kłopoty. Można było pozwolić go spalić, a jakżeście tacy służbiści to potem poszukać winnego samosądu i grzywną ukarać. A nawet kurwa na suchej gałęzi obwiesić. A tak możemy mieć kurna problem.

Tu ściszył głos i chrypiącym szeptem dodał - A co jak nas ten diabeł spamiętał i potem przyjdzie z ogniem i widłami nas w piekielne czeluście porwać? Ratując go kurna Sigmarowi myśmy przecie w twarz spluli. - Tu mytnik westchnął i znak młota na piersi uczynił, mamrocząc coś pod nosem.
 
__________________
Bez podpisu.

Ostatnio edytowane przez TomaszJ : 12-03-2014 o 11:54.
TomaszJ jest offline  
Stary 13-03-2014, 21:53   #114
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
- Kieska, weźmy złapmy chwasta, demoniczne nasienie jedne, kultystę jebanego. Jak byk norę gdzieś musi mieć i tam swoje trofea i skarby gromadzić. Z rana poszukamy i osądzimy zgodnie z wolą bogów jak przystało widowiskowo na stosie.

- Nie, Gunter? Nie damy by dzieci porywał skurkowaniec od siedmiu boleści, a i łomot słuszny mu spuścimy w zadość uczynienie za próbę ucieczki.
- Powiedział Viktor starając się przekonać towarzyszy do pogoni za zbiegiem.

Nie miał po prawdzie ochoty się babrać w tym łajnie, ale jak tylko sobie pomyślał o tym co może się wyprawiać, gdy łapserdak zostanie pozostawiony sobie źle mu się robiło. Dzieciom spojrzeć w oczy by nie potrafił, gdyby zostawił sprawę samą sobie.
 
Dhratlach jest offline  
Stary 13-03-2014, 23:17   #115
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
I gaworzyli jeszcze tak niecałą godzinkę, aż nie zmogły ich podawana z ręki do ręki okowita i wysiłek zeszłego dnia...

Spali krótko i lekkim snem, ino na tyle, by choć trochę nadwyrężone siły przed wyzwaniami następnego dnia zregenerować. W końcu, jakoś tak koło świtu z małżeńskiej izby wyjrzała zapyziała gębą właściciela domu. Chwilę po nim wytoczyła się z niej gospodyni, by przynieść ze studni trochę wody. Na zewnątrz wyraźnie słychać było jakieś zamieszanie, ludzie zbierali się i plotkowali.

- Na bogów, wyście też ten harmider wśród nocy słyszeli?
- Ano, mój Zeniuś gadał, że obaczył jak się kto przy domu wśród zamieci kręcił, całą noc zasnąć nie chciał, ino przy drzwiach warował!
- Powiadam wam, to wszystko przez to, że tu trzymają tego plugawca. Źle się stało, żeśmy go im oddali.
- Jak nic po kapłanów winniśmy...

Dalszych szeptów nie słyszeli.

Powroźnik nie narzucał się, ale widać było, że wielce był zainteresowany losami pogorzelca i coraz to nieśmiało podchodził do drzwi prowadzących do izby, gdzie go złożyli.

Przynajmniej pogoda się uspokoiła i wyszło nawet nieśmiałe, bladawe słonko.
 
Tadeus jest offline  
Stary 15-03-2014, 16:15   #116
 
Dziadek Zielarz's Avatar
 
Reputacja: 1 Dziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemu
Gunther przebudził się wreszcie po niezbyt długim śnie. Pierwszym co zrobił po otwarciu oczu było uraczenie świata siarczystym przekleństwem, gdy niczego nieświadome słońce oślepiło go dodatkowo potęgując ból głowy. Wspomnienie wczorajszego trunku wyżłopanego w nieprzyzwoicie krótkim czasie szybko dało znać sensacjami w żołądku i uczuciem włochatego koca na jęzorze. Osiłek stłumił nieprzyjemny odruch i ciężko wstał na nogi. Wylazł półprzytomny na dwór, bez koszuli, w samych jeno portkach. Z podwórza dobiegł głośny plusk, kiedy wielki mężczyzna wsadził łeb do beczki z deszczówką. Drab stał przez dłuższą chwilę studząc łepetynę, pozwalając wodzie spływać po nagim, wytatuowanym torsie. Pił zimną wodę haustami, co jakiś czas spluwając, by zabić niesmak w ustach. W końcu mężczyzna wrócił do izby i usiadł ciężko na wypłowiałym od słońca taborecie.

Stracili zbyt wiele czasu, by wymknąć się po cichu ze wsi. Coś należało uczynić, ale pękająca głowa nie pomagała w myśleniu.

- Weźmy i powiedzmy tym... albo do lasu... niech to szlag... - ukłucie słoneczną igiełką przerwało nieprecyzyjny bełkot - Jak go znajdę to łeb mu urwę. Do lasu i dorwać dziada. -
 

Ostatnio edytowane przez Dziadek Zielarz : 15-03-2014 o 16:20.
Dziadek Zielarz jest offline  
Stary 16-03-2014, 11:21   #117
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Kieska też obudził się z nielichym kacem. Czasy jego młodości, gdy mógł pić cały dzień, przespać się i znów pić, minęły dawno, zaś teraz wiek dawał o sobie znać. Głowa już nie ta i kiszki też nie przerabiały trunku jak należy. Zajrzał najpierw do butelki, by sprawdzić, czy na porannego klina coś nie zostało. Nędzny łyk. Ale nieco pomógł.

Szepty były za głośne. Słońce za jasne. Wszystko było "Za".
- A bies z nim tańcował. W dupie mojej go mam głęboko, zresztą pewnie zdechł gdzieś w wykrocie. Ale może naprawdę ma gdzieś leże? To i kieska z tego będzie...
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 16-03-2014, 18:11   #118
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Sz przetrwania
Hans d20= 10 sukces


Przy spokojnej pogodzie i w świetle dnia Hans nie potrzebował zbyt wiele czasu, by odnaleźć początek znikającego w lesie tropu z zeszłej nocy. Nie wszystko było stracone. Mieli za czym podążać. Oczywiście, nie mogli mieć pewności, że nie zgubią go gdzieś w środku głuszy... Ale był to początek. Myśliwy wrócił do reszty, by powiadomić ich o znalezisku, odzyskując po drodze ze zgliszcz tak cenny fragment swego oręża.

Oszołomiony wydarzeniami ostatniej nocy Brat Cuthbert wykorzystał poranek na badanie resztek spalonej chaty. Wszak on jako duchowny, mógł kojarzyć tajemnicze symbole, o których wspominali mu jego towarzysze i przepytani miejscowi. Z ledwością odnalazł fragment niezwęglonej ściany, na którym pozostało trochę wydrapanych w drewnie znaków i plugawych wizerunków.

Cuthbert w. encyklopedyczna d20(+3 za zawód)=9 porażka


Mimo najlepszych chęci nie był jednak w stanie określić dokładnie, jakie było źródło zła, które posiadło poczciwego myśliwego. Wiedział jedynie, iż nie były to typowe symbole Niszczycielskich Potęg. Nie miał pewności. Ale niektóre z nich podobne były do archaicznych sakralnych symboli, które kojarzył z najstarszych ksiąg kultu Taala.

Nie wiadomo skąd i kiedy w osadzie rozeszła się też wieść o ucieczce Gustawa. Może ktoś podejrzał zdarzenia zeszłej nocy przez okno? Albo któryś z domowników domu powroźnika wykorzystał poranne aktywności strażników na zajrzenie do warsztatu? Tak, czy inaczej w wiosce wybuchł prawdziwy chaos. Ludzie padali na kolana i biadolili, albo zamykali się ze swoimi dziećmi na cztery spusty w domach. Gdzieś wśród tłumu strażnicy słyszeli też zarzuty pod swoim adresem. Jakaś chuderlawa babinka głośno deklamowała nawet, że winno się wysłać kogoś z zażaleniem do hrabiego.

***

Uspokoili tłum na tyle, na ile mogli, sowicie mieszając prawdę z fałszem. Cóż, mieli trop, mogli więc próbować ostatecznie rozwiązać problem osady. Niektórzy z nich wierzyli też, w materialne korzyści z wytropienia kryjówki pogorzelca. Ruszyli przez siebie, zaraz za czujnie przeczesującym terenem Hansem. Nie było łatwo, Gustaw doskonale wiedział, którędy kroczyć, by pozostawić za sobą jak najmniej śladów. Czyżby leżąc pół-martwym podsłuchiwał ich rozmowy i wiedział o tym, że w swych szeregach mają wprawnego tropiciela?

Mijały godziny, a oni nadal podążali przed siebie. Parę razy musieli się zatrzymywać, zawracać, kluczyć, szukając ponownie śladów. Po kilku godzinach opuścili lasy i weszli na trzęsawiska. Między pokracznymi, powykrzywianymi drzewami bezustannie unosiło się niezdrowe, cuchnące powietrze. Na powierzchni gęstej, rozlanej miejscami mazi pękały bąble gnilnych gazów. Trzeba było stąpać ostrożnie, by nie pomylić wąskiego pasa w miarę stabilnego gruntu z wszechobecnymi sadzawkami pokrytymi warstwą martwej roślinności. Coraz to z zarośli dało słyszeć się ostrzegawcze syki. W zielonawo-brązowej brei widać było leniwie przelewające się grzbiety wielkich wijących się gadów.

Sz przetrwania
Hans d20= 12 lekka porażka


W końcu zabłądzili. Gdzieś wśród bulgoczących trzęsawisk. Stracili dobre dwie godziny, aż nie udało im się wrócić do miejsca, w którym ostatnio widzieli trop. A tarcza słońca nieubłaganie sunęła ku horyzontowi. Robiło się coraz ciemniej. Ale tym razem trop był wyraźny.

Suche, martwe drzewa stawały się coraz gęstsze, powykręcane gałęzie zaplatały się nad ich głowami niczym palce trupich dłoni. Mijali usypane, nienaturalnie wyglądające formacje głazów, dziwne kostno-drewniane totemy powciskane między gałęzie martwych drzew.

Brat Cuthbert wiedział, że to ostrzeżenia. Teraz już nie miał wątpliwości, że byli na terenach, na których niegdyś praktykowano Dawną Wiarę. Może było to jakieś stare święte miejsce? Sanktuarium? Dom duchów? Tego nie wiedział.


Percepcja
Hans d20= 15 porażka
Cuthbert d20= 10 porażka
Kieska d20= 8 porażka
Guntherd20=3 sukces


Nagle Gunther zatrzymał cały ich pochód. Wskazał na niewyraźny zarys widoczny przed nogami postępującego przodem Hansa. Był to sporej szerokości dół przysypany patykami i ściółką. W środku coś cicho posykiwało, w zupełnej ciszy słychać było wielokrotny szmer ocierających o siebie łusek.

I tyle. Słońce definitywnie zniknęło im z oczu, zostawiając ich wśród mroku, w plątaninie upiornie powykręcanych drzew, gdzieś w środku koszmarnego starego lasu otoczonego bagnami, zaraz koło dziury z jakąś potwornością.

Zmęczenie - sprawność
Hans d20+3(łatwy)=16 porażka
Cuthbert d20+3(łatwy)=13 porażka
Kieska d20+3(łatwy)=3 sukces
Gunther d20+3(łatwy)=14 sukces

Hans, Cuthbert -2 do wszystkich testów


A do tego wielogodzinne, mozolne przedzieranie się przez bagna wyraźnie wyczerpało myśliwego i kapłana. Musli zdecydować, czy zapalić pochodnie i iść dalej, czy rozłożyć obóz na noc.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 16-03-2014 o 20:16.
Tadeus jest offline  
Stary 17-03-2014, 08:52   #119
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Był winny bez dwóch zdań. Zgrzeszył pychą. Mimo wyraźnego znaku od Rhyi i wbrew jej woli wykorzystał swe umiejętności, by leczyć pogorzelca, a ten zbiegł. Ukrył się w lesie i teraz stanowił śmiertelne zagrożenie dla wioski.

Cuthbert modlił się gorąco przepraszając boginię za swój postępek i błagając, by natchnęła duchem prawości jego kompanów. Nie wiedział czy mu wybaczyła, ale ku jego uldze spełniła jego drugą prośbę i choć początkowo kompani chcieli zwyczajnie uciec zostawiając za sobą problem, który wywołali, to jednak dzięki wsparciu Rhyi postanowili wziąć się z nim za bary.

Cuthbert nie miał wątpliwości kto ich natchnął duchem odpowiedzialności.
- Dziękuję Łaskawa Pani. – wyszeptał wzruszony, gdy podążali coraz głębiej w las.
Starał się skorzystać z okazji i wypatrywał jakiś przydatnych ziół. Niektóre cenne ze względu na właściwości lecznicze gatunki można było spotkać właśnie na pograniczu lasu i bagnisk
Niestety błądzenie po głuszy dało mu się we znaki. Strudzonym głosem zwrócił się do towarzyszy.
- Moi drodzy zbyt zmęczony jestem, by iść dalej. Wiem, że miejsce na obóz nie jest dobre, ale już zmierzcha. Zatrzymajmy się tutaj. Skoro jednak w dole coś się czai sprawdźmy co to takiego.
Miejsce w którym się zatrzymali było dość suche w przeciwnym razie nie dałoby się wykopać w nim dołu i chyba najbardziej zdatne na nocleg w najbliższej okolicy.

Brat Cuthbert podszedł do pułapki i końcem kija zaczął ostrożnie odgarniać maskujące patyki i liście.
 
Tom Atos jest offline  
Stary 17-03-2014, 10:41   #120
 
Dziadek Zielarz's Avatar
 
Reputacja: 1 Dziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemu
Osiłek nieprędko otrząsnął się z porannego otępienia. Ucieczka wciąż była możliwa, jednak gdy mieszkańcy wsi odkryli co wydarzyło się w nocy nie mieli innego wyboru jak ruszyć na poszukiwania zbiega. I dobrze. Podróż choć zapowiadała się na długą i męczącą dawała osiłkowi nowe siły. Nic nie działało na niego tak ożywczo jak możliwość odegrania się na kimś kto zrobił z nich ostatnich głupców. No... może i urocza pannica o pięknym uśmiechu i zachęcających krągłościach zadziałała by bardziej ożywczo, ale tej nigdzie niestety nie było. Na wycieczkę w las nie było co brać wierzchowców, dlatego należało przepakować najpotrzebniejsze rzeczy z juków do podręcznych toreb. Nie było wiadomo jak długo przyjdzie im szukać drania po chaszczach, a z pustym brzuchem i zimnym grzbietem daleko nie zawędrują.

***

Brnęli przez las za tropem wypatrzonym przez Hansa. Wędrowali dobrych parę godzin patrząc jak las rzednie, a spomiędzy drzew wyłaniają się śmierdzące bagniska. Symbole odnajdywane na drzewach nie wróżyły niczego dobrego, jednak tępy upór i brak wyobraźni osiłka pozwalały mu przeć dalej, nie zważając na rosnący w grupie niepokój.

Od dłuższego czasu nikt nic nie mówił. Może to ponura atmosfera moczarów tak na nich działała, może zmęczenie, które wyraźnie dawało się we znaki wielebnemu i tropicielowi. Pierwszy, nienawykły do długotrwałych wysiłków sapał i stękał już od jakiegoś czasu, leśny Hans natomiast, zajęty odnajdywaniem tropów, kawał drogi pokonał zgięty w pół nad rozmazanymi śladami toteż nie dziwota, że w końcu i on zaczął marudzić na bolące plecy i ogólnie nieciekawy nastrój. Kieska za to milczał jak zaklęty, ni to obrażony, ni to zdeterminowany. Sigmar jeden wiedział, dlaczego chytry mytnik nie postawił na swoim i nie dał drapaka jak to było w jego zwyczaju. Gunther sam miał ochotę postąpić podobnie, ale coś pchnęło go do lasu na poszukiwania i odwrotu już nie było

Z całego owego roztargnienia niemal władowali się w pułapkę. Sycząca dziura w ziemi przysypana patykami w najlżejszym przypadku groziła skręconą kostką. Szczęściem zupełnym Leudenowe oko wychwyciło zagrożenie w porę i udało się ominąć przeszkodę.

- Pewnie węże. - mruknął osiłek do braciszka grzebiącego patykiem w pułapce - Ja bym się nie zatrzymywał. Typ nam ucieknie, a nocowanie na bagnie to kicha. -
 
Dziadek Zielarz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:50.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172