-Co mogliśmy stracić a straciliśmy... Wiesz, łatwo teraz się mądrzyć patrząc ponad pół wieku wstecz i przeglądając choćby w podręczniki historyczne
-Ustąpić w sprawie Gdańska, tak mało polskiego powiadasz? A dlaczego? Dlaczego mielibyśmy zrezygnować z czegoś co nam przyznały legalnie i oficjalnie międzynarodowe mocarstwa? Ustąpienie to oznaka słabości. Ponadto zazwyczaj apetyt rośnie w miarę jedzenia... Co mielibyśmy odstąpić po Gdańsku? Wiesz, wedle Niemców to na ten przykład i Śląsk był niemiecki i Wielkopolska i Pomorze i w ogóle granica szybko może na Wiśle by się znalazła albo i dalej... Ja nie widzę nic zdrożnego w walce ówczesnej RP o swoje prawa w Gdańsku.
-Zajęliby Śląśk i Wielkopolskę i to niby nic dla Ciebie? Chyba żartujesz? Akurat o te rejony kraju gdzie albo udało się wywalczyć samodzielnie przynależność do Polski albo wybuchały powstania dotąd aż chociaż część ziem nie przyznano Polsce? I takich ludzi mówisz trzeba by poświęcić? Oddać ich wrogowi? Bez walki? Jak ich oddać to kto jeszcze by był gotów walczyć o takie wiarołomne państwo co własny naród zostawia w potrzebie?
-A ponadto ze względów strategicznych było o co walczyć o te rejony. Począwszy od surowców i przemysłu skupionych właśnie na zachodzie kraju po narodowość gdzie Polacy byli dominującym żywiołem. W przeciwieństwie do wschodnich rejonów kraju gdzie stopniowo dominowały inne nacje.
-Ponadto oddając bez walki jakąkowliek ziemię Polska okazałaby swoją słabość a w konsekwencji stałaby się protektoratem niemieckim bez samodzielnej mocy i siły wojska, odciętą od morza i surowców oraz z bezwolną polityką zagraniczną. Przestałąby się liczyć jako samodzielny byt pańśtwowy. W razie oporu czy Niemcy czy ZSRR zajęliby to pańśtwo już bez większych trudności. Ponadto w oczach świata Polska byłaby sojusznikiem Niemiec ze wszystkimi tego konsekwencjami.
-Dlatego nie uważam powyższego scenariusza za korzystniejszego od tego który znamy z historii. Zwłaszcza, że zakładasz optymistyczny wariant czyli, że II RP by ustąpiła i na tym by się skończyły przykre rzeczy dla niej przynajmniej do czasu kiedy nie powstałby Front Wschodni, zwłaszcza w jego końcówce z lat '44 - 45. A tymczasem nie ma żadej pewności, że np. nie powtórzyłby się scenariusz z Czechosłowacji. Czyli, że my Hitlerowi oddajemy ten Gdańsk, Śląsk, Pomorze, Wielkopolskę czy co on tam jeszcze chce co on wdzięcznie przyjmuje, obiecuje wieczysty sojusz i pokój po czym za parę tygodni/miesięcy nie najeżdża Polski bo coś tam, coś tam...
-Co dzieła Guderiana to jak dla mnie patrzysz za bardzo przez pryzmat dzisiejszej wiedzy a nie tego co wiedziano/spodziewano się wówczas. Guderian i jego dotkryna nawet w Niemczech były branie nie do końca serio. Niespecjalnie miał on zwolenników. Ale farciarsko dla niego i Niemiec to co pokazał na manewrach bodajże w '34 trafiło do przekonania najważniejszego widza czyli Hitlera. Od tamtej pory pomysły Guderiana dostały zielone światło. Ponadto książka została wydana w '37 co nawet gdyby od ręki próbowało ją kupić i wdrożyć jakieś państwo i jego armia to 2 lata to zdecydowanie za mało.
-Do tego jego teorie nie były ani nowatorskie ani zupełnie nieznane. Raczej zasłynął z tego, że miał realną szansę je wprowadzić w życie zarówno w sferze produkcji jak i potem użycia w realnej walce. A wówczas większość kadry dowódczej na całym świecie raczej spodziewała się powtórki z poprzedniej wojny.
-Piłsudski zmarł w '35. Gdy umierał sytuacja naszego kraju kontynentu i świata wyglądała zupełnie inaczej niż cztery lata później. Jeśli chodzi Ci o jakieś jego konkretne wypowiedzi czy ostrzeżenia to powiedz o jakie. Ponadto wiesz, ogólnie to zawsze się znadzie ktoś kto będzie krakał inaczej niż reszta a po jakimś czasie okaże się, że miał rację. To zwykła statystyka. Ważne jest co kto mówi i co można z tym realnie zrobić. To coś jakby powiedzieć jak wybrano Janukowicza na prezydenta Ukrainy w 2010, że dojdzie do tego co doszło teraz. No może ktoś i tak marudził ale globalnie jaki to miało efekt? Ale jakby teraz to powtórzyć to by się okazało, że normalnie jakis wybitny znawca się trafił
No i generalnie łatwo osądzać historyczne wydarzenia jak właśnie zna się ich efekt i przebieg, przyczynę i w ogóle....
-Plan obrony jak mówiłem był całkiem niezły w moim odczuciu a na pewno nie bezsensowny. Te które przedstawiłeś jako alternatywę nie przekonują mnie, że byłyby lepsze w globalnym ujęciu.
-Nie wiem czemu tak surowo osądzasz Becka. I jaka histeria w narodzie? Jaki brak manewrów w polityce? Za co go tak nie lubisz? Czemu uważasz go za niuedolnego polityka?
-A ogólnie widzę, że moje argumenty by wyjaśnić tamte zdarzenia przez pryzmat tamtych ludzi i czasów niezbyt do Ciebie trafiają. No niestety nie bardzo mam pomysł co by jeszcze tu wymyślić by Cię przekonać.