Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-03-2014, 19:04   #135
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Marcel jęknął przeciągle, wybudzając się z przymusowej drzemki i mrugając oczami ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy. Nie przypominał sobie, żeby był aż na tyle zmęczony, by zasnąć. Ostatnim co pamiętał był deszcz fluorescencyjnych grzybów spływający gdzieś z góry, jak to deszcze mają w zwyczaju. W dłoni nadal miał monetę, którą rzuciła mu Neth, a magiczne owale wciąż świeciły, więc za długo nie spał.

Dalej nieco rozkojarzony przyjrzał się uważniej znokautowanemu koboldowi, pokrytego święcącymi grzybami. W jednym pływało coś, co wyglądało na łuski, w drugim - chyba tkanka miękka, w trzecim... Marcel nie mógł powiedzieć, co było w trzecim, bo nagle zbladł i w chwilę później pozieleniał, zrywając się na równe nogi. Otrzepał się z pasożytów dokładnie, wykręcając się by sięgnąć tylnych partii i przeciągnął dłonią przez jasne włosy. Upewniwszy się, że nic go trawić nie będzie, przysiadł na głazie jak najdalej od fluorescencyjnej kolonii i zerknął na przekomarzających się kompanionów.

- Ładne to, to. - skomentował dzieło Danny'ego - Ale czy ma jakieś zastosowanie praktyczne?

Zanim jednak dowiedział się, czy niziołek wyznawał pogląd "sztuka dla sztuki", z korytarza wyłonił się tercet zwiadowców-ochotników. Nieco skrwawiony i jakby bardziej podkurwiony, niż przed eskapadą wgłąb tunelu. Marcel podniósł się powoli i utkwił w nich zielone spojrzenie, cierpliwie czekając na raport.
 

Ostatnio edytowane przez Aro : 14-03-2014 o 03:38.
Aro jest offline