- Kieska, weźmy złapmy chwasta, demoniczne nasienie jedne, kultystę jebanego. Jak byk norę gdzieś musi mieć i tam swoje trofea i skarby gromadzić. Z rana poszukamy i osądzimy zgodnie z wolą bogów jak przystało widowiskowo na stosie.
- Nie, Gunter? Nie damy by dzieci porywał skurkowaniec od siedmiu boleści, a i łomot słuszny mu spuścimy w zadość uczynienie za próbę ucieczki. - Powiedział Viktor starając się przekonać towarzyszy do pogoni za zbiegiem.
Nie miał po prawdzie ochoty się babrać w tym łajnie, ale jak tylko sobie pomyślał o tym co może się wyprawiać, gdy łapserdak zostanie pozostawiony sobie źle mu się robiło. Dzieciom spojrzeć w oczy by nie potrafił, gdyby zostawił sprawę samą sobie. |