Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-03-2014, 15:56   #32
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
No się zaczęło. Anzelm ruszył pewnym krokiem, od czasu do czasu wzdrygając się z obrzydzenia, na mutanta. Miecz trzymał mocno w jednej ręce a w drugiej dzierżył sztylet. Ach cóż za walka…cóż za wspaniały pokaz szermierczych umiejętności Anzelma.. byłby. Ale niestety nie byłby, bowiem każdy jego cios podstępny mutant, za pewne korzystający z czarnoksięskiej mocy – tak będzie do końca swych dni Wujaszek twierdził – omijał jego ciosy. Szlachcicowi zdawało się, że jego przeciwnik jest nieziemsko szybki, w dodatku jakby przewidywał jego ruchy zanim ten je wykona i tylko fartem nasz bohater omijał zmasowane ataki przeciwnika. Mutant wściekle zaatakował chcąc zrewanżować się lecz Anzelm, ćwiczony jak sam powiadał przez fechmistrzów samych, unikał i odbijał ataki z łatwością.
No „łatwością” to dużo powiedziane bowiem musiał się strasznie namęczyć by nie zostać zranionym. Lniana koszula po kilku sekundach walki, mokra od potu bohatera, zaczęła delikatnie śmierdzieć. Wujaszek jednak nie zrażony swoimi bezcelowymi atakami wykorzystał fakt, że kolejny towarzysz przyszedł mu w sukurs. Idealnie wyczekał mutasa wrednego by wbić mu sztych ostrza w gardło i umoczyć broń we krwi wroga. Ten padł na kolana przed nim, z dziwnym smutkiem i zaskoczeniem w oczach. Było po wszystkim?
Nie. W żadnym razie. Dziwne hałasy z kuchni… Możliwa kradzież wózeczka. Ach Anzelm prawie się zagotował na samą myśl. Wytarł Anzelm broń o ubranie złego i podstępnego mutasa i zaczął go przeszukiwać. Chciał wiedzieć z kim przyszło mu mierzyć się… Może będzie miał jakieś cenne informacje…
Gdyby jednak nic nie znalazł przydatnego ruszył za Maxem spoglądając pytająco na krasnoluda. Liczył, że ten będzie stał tuż koło niego…
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline