Gdyby przyszło pójść dalej w loch, to chętnie pojdzie (przekradnie się) przodem - byle było do kogo uciekać w razie czego, bo nie zamierza walczyć samotnie. No, chyba żeby coś stuknąć w łeb ukradkiem, nie jest całkiem od tego, ale bez większego ryzyka.
Bedzie optował za niezbyt szybkim tempem, żeby wszystko spokojnie sprawdzić. Najchetniej wręcz wracałby co jakiś czas po resztę, gdy już bedzie miał dalszą ścieżkę w miarę oblukaną.
__________________ Cogito ergo argh...! |