- Hola, hola, młodzieńcze - huknął z wysokości siodła Metzger. - Nie ty tu dowodzisz, a ten tu rycerz.
- Zostaw ten łąńcuch idioto i cofnij się - warknął do chłopa pańszczyźnianego na lewiźnie.
- Panie, zechciej wybaczyć obcesowość tych łachudrów, - zwrócił się do rycerza - lecz informatorzy donieśli iż, ów grajek rysopisem przypomina zbiegłego mordercę i gwałciciela.
Wydobył z wewnętrznej kieszeni gleit i okazał pieczęcie Trybunału.
- Działam z ramienia Trybunału. Trzeba ci wiedzieć, że sprawca poniósł rękę i i kut... - spojrzał na kobiety wyczekujące słowa, którze w dobrym towarystwie użyte być niemogło - Rękę na szlachetie urodzonych, tedy musimy wybadać go dokładnie czy to ten poszukiwany czy też niewinny człowiek. |