Arina dopilnowała by wszystko na stosie spaliło się dokładnie. Ogień wygasł samoistnie gdy nie miał się już czym pożywiać. Z tego co kiedyś było ludźmi, pozostało zaledwie kilka garści popiołu, teraz rozwiewanych na wietrze.
Nie miała pojęcia czy to wystarczy by przywrócić spokój w okolicy.
Mark miał rację należało jeszcze przynajmniej zerknąć na cmentarz i to co się tam dzieje. Na razie jednak nie chciała myśleć, o tym co jeszcze zostało do zrobienia. Była brudna i śmierdziała na odległość. Miała wielka ochotę się wykapać.
- Poszukajmy miejsca na kąpiel. Kilka najbliższych godzin mam ochotę spędzić na usuwaniu z siebie wspomnienia poprzednich. |