Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2014, 16:15   #116
Dziadek Zielarz
 
Dziadek Zielarz's Avatar
 
Reputacja: 1 Dziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemu
Gunther przebudził się wreszcie po niezbyt długim śnie. Pierwszym co zrobił po otwarciu oczu było uraczenie świata siarczystym przekleństwem, gdy niczego nieświadome słońce oślepiło go dodatkowo potęgując ból głowy. Wspomnienie wczorajszego trunku wyżłopanego w nieprzyzwoicie krótkim czasie szybko dało znać sensacjami w żołądku i uczuciem włochatego koca na jęzorze. Osiłek stłumił nieprzyjemny odruch i ciężko wstał na nogi. Wylazł półprzytomny na dwór, bez koszuli, w samych jeno portkach. Z podwórza dobiegł głośny plusk, kiedy wielki mężczyzna wsadził łeb do beczki z deszczówką. Drab stał przez dłuższą chwilę studząc łepetynę, pozwalając wodzie spływać po nagim, wytatuowanym torsie. Pił zimną wodę haustami, co jakiś czas spluwając, by zabić niesmak w ustach. W końcu mężczyzna wrócił do izby i usiadł ciężko na wypłowiałym od słońca taborecie.

Stracili zbyt wiele czasu, by wymknąć się po cichu ze wsi. Coś należało uczynić, ale pękająca głowa nie pomagała w myśleniu.

- Weźmy i powiedzmy tym... albo do lasu... niech to szlag... - ukłucie słoneczną igiełką przerwało nieprecyzyjny bełkot - Jak go znajdę to łeb mu urwę. Do lasu i dorwać dziada. -
 

Ostatnio edytowane przez Dziadek Zielarz : 15-03-2014 o 16:20.
Dziadek Zielarz jest offline