Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2007, 16:50   #80
Morte
 
Reputacja: 1 Morte ma wyłączoną reputację
Morte weszła do pokoju i stanęła na środku. Ze zdziwieniem spojrzała na wybiegającego Wojciecha. Jednak postanowiła od razu wyrzucić z siebie całą prawdę.
-Dawno temu wędrowałam z grupą elfów na północ. Nasze życie skladalo się z niewygód, ale i zabawy, śpiewu i tańca. Mieli mnie za swoją i traktowali, jak siostrę. Jednak któregoś dnia dołączył do nas obłudny człowiek. Pozwoliliśmy mu uraczyć się naszym winem, gdyż elfy są bardzo uczynne. Jednak Balzaac odwdzięczył się w okrutny sposób i zamordował kilku moich przyjaciół. W tym Uviana - najbardziej życzliwego mi spośród nich. Mnie i kilku innym udało sie uciec, ale wkrótce odłączyłam się od nich, gdyż ich obecnośc przepelniala mnie bólem. Pozostał mi jedynie strach przed ponownym spotkaniem oko w oko z tym nikczemnikiem. - Morte zakończyla cichym głosem, by po chwili zacząć z nową siłą.
-Stornie, Mildred, oświadczam wam, że będę wam wierna i zrobię wszystko, by dotrzeć razem z wami do wyznaczonego celu. Pochodzę z Mirlith i wrócę tam z pełnymi sakwami i radością w sercu, a nie przeszkodzi mi w tym ani Balzaac ani inne niebezpieczeństwa. Zasłużę na wasze zaufanie, będę wam podporą i przyjacielem, jestem skłonna do wielkich poświęceń. - Morte nie działała pochopnie. Była pewna swych słów i mówiła głosem zdecydowanym i mocnym, a jednocześnie dźwięcznym. Każda komórka jej ciała podpowiadała jej, że zależy jej na tej drużynie.
Popatrzyła na twarze obecnych w pokoju i pewność siebie opuściła ją. A jeśli jej nie ufają? Tylko ze względu na to, że jest półelfką...?
 
__________________
Tra il dire e il fare c'e di mezzo il mare.
Morte jest offline