Jebany! Morze krwi?! Co to kurna jest?! Wampir jakiś czy co?
Rysiek jednak nie zastanawiał się więcej wyjął z rąk Wieśka pustą butelkę i stanął na nim. Teraz Kaptyn Richard Kocięba, serfował na swoim wiernym żaglowcu - Velu Straszliwym w kierunku towarzysza w potrzebie.
Stara Kuźnia - Abordaż - YouTube
Rysiek wymierzył dokładnie i rzucił flaszkę prosto w miecznika, aby zbić go na inną trajektorię, tak aby nie zadźgał przypadkowo Zdziśka. Musieli niewiele czasu i musieli uratować kumpla!