Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-03-2014, 23:19   #20
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Siedzący na uboczu Salim nie był w stanie skupić się na modlitwie. Może zresztą tak po prawdzie nie chciał. Pozycja, jaką przyjął, dała by najlepszą możliwość obserwacji pozostając jednocześnie nieco na uboczu. Zważywszy na fakt, że jego kompani zabrali się za przejmowanie zbiega z animuszem, którego się po nich nie spodziewał, ubocze mogło być najlepszym miejscem w okolicy. Gdyby pień leżał dwadzieścia kroków bardziej na uboczu Salim też by się nie gniewał.

Sytuacja była napięta od samego początku, bowiem urodzeni, zgodnie z przewidywaniem, nie zareagowali entuzjazmem na to, że ktoś zakłóca ich spokój. Mir ich obozowiska, spokój i planowany upojny wieczór w blasku ognia nad brzegiem rzeki, bezczelna banda sług Trybunału zbezcześciła bez dania racji. Bo mętne tłumaczenia kolejnych trybunalczyków zdawały się coraz bardziej rozpaczliwe. A zważywszy na podjęte działania, cała interwencja coraz bardziej przypominała bezczelny, zbójecki napad. Ostatecznym dowodem intencji był zaś dobyty oręż.

Po obu stronach sporu...


***

- Severiusie! Może ty przedstawisz nam cazus Thornwardu? - głos wykładowcy wyrwał trójkę uczniaków z dyskretnego sporu odnośnie wyższości pięknej Sylwii nad Anną. Obie służki miały ponętne, kobiece kształty, którymi wabiły wszystkich efebów.

- Mistrzu...? - Severius powstał, choć sądząc po jego minie, można było w ciemno strzelać, że nie powie wiele. Po izbie rozeszła się fala dyskretnego śmiechu. Loża szyderców w osobach najbliższych kompanów, na którą zawsze można było liczyć, gotowa była na przedstawienie. Uwaga wielebnego Arturiusa skierowana została na ofiarę. Reszta była bezpieczna...

- Pytanie zostało powtórzone dwukrotnie. Rozumiem, że rozmowa z Elderem i Honoriuszem nie przeszkodziła wam w śledzeniu dyskursu i jesteś w stanie przedstawić nam wszystkie aspekty sporu sądowego pomiędzy rajcami Thornwardu a Lordem seniorem?

- Tak... Mistrzu...
- wymamrotał Severius. Jego druhowie trzymali zań kciuki. Wszak gdyby nie udało mu się udzielić odpowiedzi satysfakcjonującej wielebnego, byli kolejnymi do rżnięcia. - Zatem na wstępie... - to musiał być długi wstęp, bo głos efeba zawisł na długo a zrozpaczony wzrok wszędzie szukał pomocy. Nadaremnie. - ... należy powiedzieć słów kilka o różnicy pomiędzy prawami miast, nad którymi prawa seniora i prawo królewskie mają pierwszeństwo, od prawa Wolnego Miasta Thornward. Bowiem ono... - Severius zadumał się po raz wtóry. Szukając natchnienia w rozłożonej przed nim tablicy. Na próżno...

- Bowiem ono, na mocy przywileju z 615 roku, jako jedyne daje miastu prawo sądzenia ludzi wysokiego stanu, za przestępstwa popełnione w obrębie murów miejskich. Jedyne. Severiusie, sądzę że przepisanie traktatu stanowiącego odrębne prawa Wolnego Miasta, pozwolą ci zapamiętać tę drobną odmienność. Możesz usiąść. - Severius siadł zmartwiały, świadom tego że czeka go bardzo długa noc. - Elderze, powiedz nam proszę jak kształtowały się prawa miast Ainoru w ostatnim wieku?

Elder powstał przeklinając obie służki. Nienawidził przepisywania...


***


- Grey? Pozwolisz, by ci jakiś kmiot rozkazywał...? - kobiety były przyczyną upadku od wieków. Przewracały królestwa, obalały władców, stawały się powodem rewolucji, wojen i śmierci narodów. Epicko, owo drobne zamieszanie było dla historii dziejów niczym. Tu i teraz dla obecnych było wszystkim...

-Won! - ryknął czarnowłosy młokos przyskakując z mieczem do Fabiena. Fabien był pierwszy. Wyszedł w tempo, skrócił dystans i z półwykroku ciął. Młokos... sparował i wnet zmusił kontrciosem w sekstę Fabiena do bloku. Najemnik sparował z trudem. Tyle że młokos nie czekał. Atakował dalej. Jego miecz z wizgiem przyciął w drugą stronę co najemnik zbił z najwyższym trudem. Więzień stracił na atrakcyjności. Liczyło się tu i teraz. Liczyła się walka o przetrwanie.

„Strunka” z naciągniętą na łęku kuszą, mógł wszystko zakończyć w chwilę, ale wahał się. Wahał się zbyt długo...

Trzech zbrojnych skoczyło do Grey'a wspierając go w walce z najemnikiem. Pomoc była zbyteczna, ale też i sama sytuacja nie była jednoznaczna. Markus rzucił się na powalonego Duncana, który zbaraniawszy, pozwolił się niczym ów baran pętać. Przez chwilę. Świst wystrzelonego pocisku cisnął Goetz'a na ziemię. Wnet za odgłosem pocisku który zmusił go do uskoku usłyszał on świst opadającego oręża. I gardłowy bulgot. Markus poderwał się w skok, w tej samej chwili jak w niebo wzbił się krzyk niewiast. Nie były one gotowe na widok posoki rwącej się strumieniem z odrąbanej głowy grajka.

Malkolm z glejtem w dłoni wyglądał głupio. Tym bardziej, że w kierunku siedzących w siodle „ludzi Trybunału” rzuciła się czwórka czeladzi dzierżąca nader wymownie oręż w dłoni. Dziekąca ich od konnych odległość malała w oczach...


.
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon
Bielon jest offline