Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2014, 16:29   #46
nefarinus
 
nefarinus's Avatar
 
Reputacja: 1 nefarinus nie jest za bardzo znanynefarinus nie jest za bardzo znanynefarinus nie jest za bardzo znanynefarinus nie jest za bardzo znany
Posiadłość barona zrobiła na Jortanie duże wrażenie. Wszytko zdawało się tu współgrać ze sobą, w ogrodzie otaczającym posesję widniały liczne rzeźby, a wokół kręciło się dużo służby oraz kilku strażników – dla niego było to swoiste świadectwo bogactwa arystokraty. Z przyzwyczajenia, jakie nabył przez lata awanturniczego życia najemnika oceniał uzbrojenie straży, stan murów i inne elementy.
Niechętnie rozstał się ze swoim mieczem oraz kuszą, jednak mus to mus. Położył je więc obok broni złożonej przez innych. Od środka dwór, a przede wszystkim gabinet barona sprawiał wrażenie jeszcze większego przepychu. Takiego zbytku Jortan nigdy wcześniej sobie nawet nie wyobrażał. 'a przecież to tylko baron' pomyślał.

Baron zaś nie zwlekając przeszedł do rzeczy. Jortan słuchał wypowiedzi barona, ale niezbyt uważnie, starając się wyłapać tylko najważniejsze informacje – był tylko mieczem do wynajęcia, a skoro pozostali nie kręcą zbytnio nosami to znaczy, że misja samobójczą nie jest. W pewnym momencie wyłapał wzmiankę o sekcie, która miała im zagrozić. 'Niedobrze, wiedziałem że jest tu jakiś haczyk, ale cóż zrobić' pomyślał. Z ostatniego spotkania z sekciarzami wyniósł szeroką bliznę, przecinającą teraz jego prawy policzek. Co prawda nosił ją z dumą, jak każdy mężczyzna powinien bliznę otrzymaną w walce, ale samo wspomnienie nie było przyjemne.
Naraz poczuł, jak Bjørg szturcha go w ramię. Pochylił się więc w jego kierunku, a gdy usłyszał już co tamten ma do powiedzenia wyprostował się na krześle i zaczął dokładnie lustrować wzrokiem człowieka stojącego za baronem. Jego powierzchowność sprawiała pozytywne wrażenie, a przez głowę Jortana przemknęła myśl, że ów mężczyzna nie pierwszy raz będzie stawiał czoła problemom. Pochylił się więc z powrotem w stronę barbarzyńcy i rzekł:

'Myślę, że drogę zna bo jak inaczej miałby nam przewodzić, a co do tego czy coś umie... sam pomyśl, kto zapytany wprost powie ci że jest gówno wartą niedołęgą? Pożyjemy, zobaczymy'

Wyprostował się znowu i zaczął dokładnie badać wzrokiem gabinet. Następnie przyglądał się całej reszcie grupy. Jego zainteresowanie pobudziło dopiero wymienienie kwoty zapłaty i zaliczki oraz wniesienie tacy z pieniędzmi.

Wstał zaraz po Ernstcie, podszedł do tacy, gdzie odliczył swoje dziesięć monet i schował je w bezpiecznym miejscu pod kurtą. Sztukę czytania wyniósł Jortan z domu rodzinnego, gdzie pobierał nauki, jednak pisanie nigdy mu nie szło – całe jego umiejętności sprowadzały się do podpisu, a i on nie wyglądał najlepiej. Na szczęście tym razem było to wystarczające.

'Jortan Reuter z Reiklandu' przedstawił się stawiając jednocześnie koślawy podpis we wskazanym miejscu. Znajdował się teraz dużo bliżej barona niż wcześniej, mógł więc dokładniej przyjrzeć się Mariusowi. Na krótki moment ich spojrzenia skrzyżowały się ze sobą.

'Swoją drogą to rzeczywiście ciekawe co on potrafi' szepnął do siebie 'Wkrótce się przekonam' dodał, po czym wrócił na miejsce. Mimo całego pięknego wystroju tego miejsca czuł się tu nieswojo. Chciał już mieć to za sobą, wyjść na zewnątrz z błogą świadomością, że ma pieniądze i robotę. Wtedy zapozna się z całą resztą grupy - postanowił.
 
__________________
"Znaleźli się w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwym czasie. Oczywiście zostali bohaterami."
nefarinus jest offline