Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2014, 22:29   #112
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
[media]http://www.youtube.com/watch?v=2kTefRMx73g[/media]

Ryszard błyskawicznie wskoczył na Legendarnego Pinokia, który objawił się zamiast Vela i popłynął w kierunku swojego przeciwnika. Wyśmienite dzieło sztuki w postaci butelki poleciało w kierunku miecznika. W kierunku to nie znaczy, że go trafiło. Zamiast tego szkło przywaliło Zdzicha w twarz wyłączając z akcji spolonizowanego ukraińca. Miecznik odwrócił się w ostatnim momencie, żeby dostać w pysk od Ryszarda. Jego nogi były jakby przybetonowane, a tym czasem Ryszard był na fali. Dosłownie.

Po chwili sytuacja uspokoiła się. Powódź krwi zniknęła w studzienkach kanalizacyjnych. Vel wrócił do swojej postaci i był wyczerpany, a Miecznik i jego kumple, no i Zdzichu leżeli z poobijanymi mordami na trotuarze. Żaden z nich nie był przytomny. Klaudiusz Zapomnianych Bibelotów leżał na asfalcie. W tle było już słychać zbliżające się syreny. Ktoś z bloków zadzwonił na psy.

Szybkie przyjrzenie się sytuacji z waszej strony ujawniło, że jest jeszcze niewielkie przejście pomiędzy budynkami skąpane w całkowitym mroku. Tam była dziewczyna, ta trzecia koleżanka co wcześniej nie uciekła i w kierunku której Ryszard rzucił butelkę na samym początku tej bitwy. Nie widzieliście jej od tamtego momentu, więć może leżała nieprzytomna w nieprzyniknionych, grobowych ciemnościach tej kończącej się już nocy. Zbliżający się niebiescy sugerują, że powinniście spadać i niestety macie ograniczony wybór. Albo wózek z elektroniką albo Zdzich. Zdzichowi i tak przydałaby się pomoc medyczna w związku ze złamaniem ręki no i teraz jeszcze wyłapaniem butelki na ryj.
 
Anonim jest offline