pisz pisz bo nie dość zę ze mnie filozof to jeszcze zapalony Japonista uwielbiajacy okres feudalizmu Japońskiego i samuraji
Wracając do tematu. Wola może jest czymś innym niż moralność ale powinna się z nia wiązać, ponieważ w gdyby tak nie było mielibyśmy skrajnie hedonistyczny gatunek za nic majacy sobie gwałt, mord itp. Np Stoicy bodajże i sam Sokrates uznawali życie cnotliwe tylko jako życie godne, a Epikurejczycy błędnie utożsamiani ze skranym hedonizmem podkreślali własnie by łapać dzień i żyć przyjemnie ale cnotliwie.
Podam przykłąd z życia - ja twierdze zę jestem tolerancyjny uznająć subiektywność i prawo do życia każdej jednostki. Ktoś kiedyś mnie zapytał czy skoro jestem tolerancyjny to toleruje pedofilie i gwałt ? Oczywiście ze nie ! Toleruje cudzy światopoglą, pragnienia, odczucia i zdanie zgodne z moją moralnością i przyjętymi normami.
Odbieglem jednak od tematu. Dla Samuraji samobójstwo [seppuku - harakiri oznaczapo prostu krojenie wnętrznosći i jest terminem nie używanym w japoni względem ryt. samobójst ze tak zaznacze od razu] było często ostatecznym aktem ostatecznego zmazania hańby i dyshonoru. W końcu bushi, który stracił pana lub splamił honor swój i rodu nie miał sensu i racji bytu. Tu oczywiście największy problem Japońskiego systemu - taki wojownik albo sam sie zabił albo robili to jego zwierzchnicy. Czy to aby moralne - no można dyskutować, ale według niektórych feudalizm i wieki średnie również w Europie były pod względem silnych twardych rządów świetnie zorganizowane - krzywdzące ale stanowcze i nieugiete.
W tym świetle można rozumieć Dostojewskiego - Ateista jest jak Samurai bez honoru - nie ma sesnu żyć. Ale to tylko twierdzenie Dostojewskiego.
Cytat:
Samobójstwo jest egoizmem w stosunku do innych i swojego przyszłego "JA"
|
tego przyznam nie rozumiem - samobójstwo jest egoizmem i tchórzostwem w rozpatrzonych syt, gdy podmiot ucieka od odpowiedzialności, problemów czy codzienności. To jasne ale tu już możemy otrzeć sie o temat eutanazji - szczególnie zę teraz trwa bodajzę proces w polsce chłopca, który będąć zupełnie sparalizowany ubiega sie o możliwość eutanazji. Pytanie też w kontekście Twojej wypowiedzi brzmi a jeśli przyszłego "Ja" już nie ma - jest tylko perpektywa samotnego życia w chorobie znoju, paraliżu, lub bez rzadnego celu życia. Np co powiesz o syt. 70 człowiek, który traci rodzine, powiedzmy dochody, nie ma już siły ni zdrowia do jakiejkolwiek przydatności czy to społecznej i chce dołaczyć do swych bliskich w zyciu po za światem [spotkałem staruszka który kiedyś mi powiedział: przez 50 lat żyłem z żoną - umarał rok temu. Odchowałem dzieci i widząc młodych zakochanych tak bardzo tęsknie.]
Bynajmniej nie jestem za odgórnie systemowo narzuconą eutanazją, zresztą to bardzo trudny temat tak naprawde i przyznam tylko jedno:
Szanujmy życie bo nagle możemy wszystko stracić...
Nie uzanje samobójstwa jako remedium na problemy
Natomiast chciałbym Cie spytać
Angrod, czemu uważasz samobójstwo za nie morlane ?