Veles najchętniej obróciłby się na pięcie i poszedł stąd jak najdalej, ale wrodzony takt i niechęć do niepotrzebnego robienia sobie wrogów skłonił go do zatrzymania się i udzielenia odpowiedzi.
W miarę wyczerpującej odpowiedzi.
- To nie nasza zasługa - odparł. - Przed chwilą działała tu jakaś dziwna magia - wskazał na miejsce, gdzie przed chwilą istniał węzeł mocy - która zniszczyła nasze bransolety.
- Ale na tego drowa - pokazał na ciało Shaz'zara - podziałało to aż za dobrze.
- Sądzę - jeszcze raz spojrzał na odradzający się węzeł mocy - że jeśli poczekacie chwilę lub dwie, to to miejsce ponownie odzyska moc, a potem pomoże i wam. |