Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2014, 19:21   #113
Gargamel
 
Gargamel's Avatar
 
Reputacja: 1 Gargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumny
Po powrocie do swojej postaci Vel był nieziemsko zmęczony. W głowie mu szumiało jak w ulu, obraz to zwężał się to rozszerzał, a żołądek to podjeżdżał do gardła to znów opadał ołowianym ciężarem do podbrzusza. Gdy spróbował wstać jego organizm zbuntował się. W głowie zakręciło mu się ostro a żołądek przekroczył msgiczną linię gardła. Wiesiek leżąc zaczął rzygać półprzetrawionym alkoholem, resztkami jakiejś zakąski i żółcią. Nie był to apetyczny widok. Na domar złego zbladł jak trup. Ot potwierdziło się jego przypuszczenie o osłabieniu po mieszance wiedźmińskich eliksirów. Z niemłym trudem, wciąż targany wymiotami podniósł się na czworaka. Na jego czole perlił się pot. Rzyganie zajęło mu dłuższą chwilę uniemożliwiając skutecznie artykułowaną mowę. Gestem więc nakazał Ryśkowi wrzucić nieprzytomnego Zdzicha na wózek. Sam, skończywszy wreszczie rzygać poraczkował ku KlwudiuszowinZapomnianych Bibelotów. Opierając się na nim jak na lasce z drżącymi nogami wstał wreszcie. Powoli podszedł do wózka, choć już słyszał koguty psiarni.
- Musisz mi pomóc. Sam nie dam rady pchać tego wózka - powiedział cicho do Rysia starając się ukryć drżenie głosu i całego ciała.
 
__________________
Gargamel. I wszystko jasne
Gargamel jest offline