Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2014, 22:06   #10
Lechu
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Tunel ze stacji szczurów na farmy prowadził w nieprzeniknioną ciemność. Jak każdy inny w okolicy był niegościnny i sama w nim obecność potęgowała u każdego śmiertelnika czujność. Długi na ponad dwie mile, prosty jak sranie i z olbrzymią ilością niewiadomych w postaci nieokreślonej liczby wykopanych podkładów, niespodziewanych przeszkód i zasadzonych w ciemności drapieżników. Powyciągane do wysokości kostek szyny zmuszały przeprawiającą się grupę do częstego świecenia pod nogi. W takich warunkach, idąc daleko za czołem pochodu Daniel miał nikłe szanse na wypatrzenie wroga na czas. Mroczne sylwetki kryły się za grubymi, stalowymi tubingami...


Wysokokalibrowy snajperski pocisk nagle przebił ciało Joe. Grzybiarzem szarpnęło w chwili, gdy po korytarzu poniósł się - zdawać by się mogło cichy - odgłos odbijającej się od szyny łuski. Mężczyzna zawył przeraźliwie i padł na ziemię. Mimo iż snajper był doskonale ukryty to Jones - z nieznacznymi problemami - dostrzegł dwójkę jego towarzyszy. Cenie widoczne na tle nijakości, szarości tunelu gotowały się do ataku.

Najemnik nie dał im jednak szans na skuteczną realizację ich niecnych planów. Radziecki karabin automatyczny powędrował w górę. Stalowa stopka kolby z ciemnego drewna bez problemu znalazła odpowiednie miejsce na ciele mężczyzny. Dotknęła dołka strzeleckiego na ułamek sekundy przed tym jak jeden z nabojów opuścił długi, łukowy magazynek wykorzystując myśl techniczną zarośniętych brodaczy ze wschodu i pędząc w kierunku celu. W tym samym momencie co Jones zręczna niczym puma stalkerka rzuciła się na ziemię strzelając do przeciwnika. Ten trafiony dwiema karabinowymi kulami naraz nakrył się nogami po czym nacisnął spust. Seria przeszyła powietrze jednak cała jej energia została wytracona na suficie. Kilka rykoszetów dało się słyszeć gdzieś przed grupą podróżników, ale - na ich szczęście - los im sprzyjał i nikt nie został ranny.

Drugi z cieni nacisnął spust. Daniel nie cofnął się ani o cal widząc wyraźnie jak długa seria ścina z nóg Mitcha - kolejnego z Grzybiarzy. Ten zdołał odpowiedzieć ogniem, ale jego strzał był niecelny. M4 z całą masą dodatków taktyczny upadło na ciało rannego trzymając się wiernie na zawieszeniu taktycznym... Dowódca prowadzącej trójki rzucił się na ziemię na czas unikając poszatkowania kulami.

Rewolwerowiec i policjant również nie próżnowali biorąc na celownik bliższego napastnika. Snajper nadal się nie pokazywał, a reszta póki co mogła liczyć jedynie na to, że zanim zdecyduje strzelać do nich zajmie się skowyczącym na ziemi tunelu kurierem. John oświetlił cel, a Geoffrey strzelił w tym samym momencie co Daniel. Jedna kula kalibru .44 Magnum i kolejne dwie 7,62mm musiały zrobić swoje. W tunelu zapadła złowroga cisza...


Kiedy stalkerka zręcznie opatrywała Mitcha, którego życie uratowała wzmocniona kamizelka Daniel zajął się tym na czym znał się tak samo dobrze jak na strzelaniu. Dobijaniem. Zabijał tak aby jego przeciwnik nie cierpiał - mimo iż te osobniki z pewnością na to nie zasługiwały. Okazał litość. Sprzęt jaki udało mu się zgromadzić był raczej średniej jakości. Jego świętej pamięci ojciec nazwałby osoby w ten sposób pielęgnujące broń niedojdami, ale on był zdecydowanie bardziej łaskawy. Poza tym nienawidził złorzeczyć zmarłym.


Dwa pistolety maszynowe H&K UMP, do każdego po pełnym i pustym magazynku, dwa noże oraz latarka. Jeden z pistoletów i komplet magów - pusty i pełny - brodacz z uśmiechem podał rewolwerowcowi, podobnie jak - jego subiektywnym zdaniem - gorszy z noży. Drugą kosę zostawił sobie - czy to na wymianę handlową czy na użytek własny się przyda. Latarka trafiła do Jany. Daniel już kiedyś strzelał z UMP chociaż musiał przyznać, że jest to raczej towar z wyższej półki i w cenie podobny do jego wiernego AK. Broń trafiła na swoje miejsce - bez magazynków, zabezpieczona. Grupa musiała się zastanowić co zrobić, a Daniel... poczekał aż zdecydują za niego inni. Mu było obojętnie czy idzie dalej czy się cofa. Nie mogli przecież ciągnąć tych rannych bidulków przez resztę korytarza. Tam się mógł czaić jeszcze ktoś…
 
Lechu jest offline