Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-03-2014, 08:50   #10
Qumi
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Gnom rozsiadł się wygodnie na krześle, machając tyłeczkiem na strony niczym nioska. Rzadko kto myślał o niskich rasach przy projektowaniu gospód, więc niestety i tym razem krzesło było zbyt niskie i oczy Merrema miały piękny widok w linii prostej na kant stołu. Choć gnom musiał przyznać, że do tej pory nie miał przyjemności podziwiać tak wspaniałego kantu z tyloma żłobieniami po burdach i znudzonych gościach, uniósł dłoń i zaczął energicznie machać.

Po chwili zjawiła się jedna z kobiet z obsługi lokalu.

-Tak? – spytała łagodnym tonem.

- Ah! Dziękuję, dziękuję. Miło z Twojej strony. – dziewczyna uniosła brew lekko zmieszana. Nie była pewna za co gnom jej dziękuje, ale za nim zdążyła zapytać - To raczej lekko wstydliwy temat, ale czy mógłbym dostać poduszkę pod moje bułeczki? –szybko dodał ukazując na twarzy grymas bólu.

-Oh, ummm… tak… muszę spytać… – odparła coraz bardziej zmieszana dziewczyna.

- I kufel lokalnego trunku.- dodał odprawiając dziewczynę szerokim uśmiechem.

Chwilę potem przyszła ta sama dziewczyna, lekko zawstydzona, z poduszką i kuflem trunku. Gnom podziękował jej i zaczął sączyć piwo.

Merrem był gnomem o raczej bladej cerze sugerującej, że wolał spędzać czas w mieście niż na łonie natury. Kruczoczarne włosy gnoma stanowiły ciekawą mieszaninę chaosu i ładu dzięki opasce podtrzymującej je w górze. Nieodzowną częścią ubioru gnoma były również wielkie okulary, które zajmowały niemal połowę jego twarzy sprawiając wrażenie, że oczy gnoma były nienaturalnie dużych rozmiarów.

Gnom rozejrzał się powoli, z szerokim uśmiechem, dookoła. Wziął głęboki łyk przyjemnie drapiącego jego gardło dymu z fajki i zaczął myśleć. Nie lubił tracić czasu. Jego nowi kompani najwyraźniej również. Początkowo wsłuchiwał się w ich rozmowy. Rozmowy wysokich zawsze były wyjątkowo interesujące i intrygujące dla młodego gnoma. Żył z nimi już parę lat, ale wciąż go zaskakiwały.

– Złodzieje bydła - zamyślił się gnom - Przypomina mi to historię mojego wujka Berekhera. Miał on z 20 kur w swoim gospodarstwie. Niosły piękne, duże jaja - zakreślił dłońmi z precyzją czarodzieja jaja o średnicy 5 centymetrów, lekko podkręcając ruch dłoni-Pewnego dnia zaczęły jednak znikać.- wziął łyk piwa –Najpierw jedna, potem dwie i tak dalej. Wraz żoną, a była to zacna kobieta – pamiętam, że robiła urocze wianki z kwiatów dla mnie i innych dzieci we wiosce. Stokrotki i krokusy. Choć pracowała na farmie jej dłonie były bardzo delikatne i zwinne. Twierdziła, że to dzięki balsamowi od starej Edel, miejscowej znachorki. Ha! Mój były mistrz i stara Edel oficjalnie byli zgorzkniałymi rywalami, ale nie raz widziałem ją wymykającą się ukradkiem z komnaty mistrza w środku nocy. Dziwna to rzecz ta miłość. Sam nigdy nie miałem przyjemności, ale mój sąsiad – Frigendap niemal co tydzień kochał się w kimś nowym. Dziwny to był gnom, jesteśmy raczej wstrzemięźliwy w tych sprawach. Zaraz… gdzie ja to byłem? – wzruszył ramionami po chwili zastanowienia.
 
Qumi jest offline