Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-03-2014, 13:10   #50
Inferian
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację


Łatwym do przewidzenia było kto wstanie pierwszy, a kto ostatni. Kto będzie miał większe plany ponad te związane z zadaniem, kto zrezygnuje z niego całkowicie.

Pierwszy do biurka skierował się oczywiście Bjørg trzeba było przyznać, że jeśli chodzi o sam wygląd zewnętrzny to świetnie się nadawał.
Baron nie wyglądał na osobę, która by w jakikolwiek sposób miała nie doceniać osiłków, wręcz przeciwnie i z pewnością właśnie stąd owe zadanie.

Zagadką mógł być Olaf, ciężko było w rzeczywistości ocenić czym się trudni: ochroną czy może jednak kradzieżą. Wyczuleni na złodziei strażnicy bacznie przyglądali się jemu, pomimo, że jego zachowanie zbytnio nie odbiegało od reszty. Przez swoje wnikliwe przeszukiwanie, prawie nie odłączył się od grupy zobaczywszy małe drzwiczki, które mogły być ukrytym pokojem. Sama myśl o tym popychała młodego człowieka aby tam wejść, ale nie na to był czas i miejsce.

Carl człowiek jutra, jak zwykle planował już przyszłość, na którą z pewnością będzie czas, bo skoro zadanie zacznie się wieczorem to oznacza, że daje to około pół dnia na kręcenie się po okolicy. Dziesięć koron w kieszeni, za tą kwotę można wiele.

Ernst był pewny czego oczekuje i bez zbędnego owijania w bawełnę przedstawiwszy się zabrał pieniądze i czekał aby zakończyć spotkanie, z którego nic już nie wyniesie.

Jortan prowadził swoją dedukcję, stał się prawą ręką Bjørga przynajmniej w ogładzie, dzięki Bogu, bo baron mógł być wcale nie przygotowany na słownictwo barbarzyńcy. Jortan zauważył ze Marius wygląda na szlachcica, z pewnością siła nie była by jego atutem, wyglądał bardziej na uczonego. Z pewnością mądry, łasy na pieniądze no i do tego co nie o każdym można powiedzieć wyglądał na wiernego towarzysza. Jego wyraz twarzy ukazywał, że może być miłym człowiekiem. Jortan czuł, że rozmowa z tym osobnikiem może być swobodną.

Arthes i jej ostrożność jak zwykle na medal, starała się nie przykuwać zbędnej uwagi strażników, chociaż ci co chwilę na nią spoglądali, w tej chwili ciężko było powiedzieć czy było to za sprawo jej aparycji czy raczej mieli inne własne powody. Ważne, że żaden z nich w żaden sposób nie reagował, bo co z tego, że coś im się tam w zakutych łbach kłębiło jak tego nie robili.

Pomiędzy bohaterami była garstka ludzi miejscowych, którzy to gdy tylko baron napomknął o sekcie zaczęli szeptać:
-Tego mi było jeszcze potrzeba, sekta, słyszałeś Gruntam?
-Ta, on podobno składają ofiary, palą żywcem, rozczłonkowują. Podobno mutują ludzi, zamieniają im części ciała.


Dało się zauważyć strach jaki wywołała informacja o sekcie. Ludzie poczerwienieli i być może właśnie to, że Jorik stał zbyt blisko tych ludzi wpłynęło na jego decyzje, że ustawił się w kolejce po 1 zk. Nie był przygotowany aby znowu pchać się w misję, która wygląda na tyle podejrzanie.

Tuż obok nich stał Gundram, który także słyszał szepty, jeszcze bardziej czuł jak bardzo nie lubi sekciarzy. Poczuł odrazę i gdyby nie jego silna wola z pewnością także sięgnął by po tę jedną złotą koronę. Być może właśnie dla tego podał fałszywe imię i nazwisko. Baron w żaden sposób nie zareagował na to bo niby skąd miał by wiedzieć, że nazywa się tak czy inaczej. Ważne było to że chce się podjąć zadania i że chce dostać zapłatę. Ot tyle.

Albrecht von Heinrich już miał zamiar wstawać gdy to jeszcze jedna osoba podeszła do biurka przedstawiając się i zabierając swoją należność. Nie był to nikt inny jak druga z kobiet będących w grupie pani Lea von Kammler.

Baron uśmiechnął się i odparł na zakończenie.

-Cieszę się, że chcecie mi pomóc, czeka was jak wiecie sowite wynagrodzenie. Teraz jeden z moich strażników odprowadzi was na zewnątrz. Tam czeka wasza broń, dziękuję, że podporządkowaliście się mojej woli zostawiając ją we wcześniej ustalonym miejscy. Chciałem z wami porozmawiać osobiście i wszystko wyjaśnić. każdy wie, że nic nie daje lepszych plonów jak rozmowa zleceniodawcy ze zleceniobiorcami. - był uśmiechnięty, być może cieszył się, że tak szybko udało się odbyć to spotkanie


Po tych słowach, do sali wszedł wysoki dobrze zbudowany strażnik i wskazał aby bohaterowie podążali za nim. Wrócili tę samą drogą jaką tam weszli, Olaf po raz drugi musiał minąć małe drzwiczki, które tak bardzo go przyciągały. Kłębiły mu się w myśli “Może następnym razem”
Bohaterowie mieli pół dnia na swoje załatwienia, przed zadaniem.

Każdy bowiem musi się odpowiednio przygotować do misja jaka ich czekała.
 

Ostatnio edytowane przez Inferian : 22-03-2014 o 19:34. Powód: kfiatki :)
Inferian jest offline