Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-03-2014, 20:25   #12
Someirhle
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Garnath poświęcił Tiarze dłuższe spojrzenie, jednak ani się skrzywił, ani odezwał.
Nie podobała mu się ta domniemana księżniczka. Pomijając już przymioty charakteru, jak na razie wydawała się zaledwie męczącym dodatkiem do rycerza - zgarniając pełny udział w złocie. Który jak dotychczas wynosił okrągłe nic, więc nie było jeszcze powodu do protestów... Niemniej jednak przewidywał kłopoty.
Z drugiej strony Merrem był szkodliwy tylko dla samego siebie - do tego stopnia oderwany od rzeczywistości, że właściwie stracił głos w dyskusji. Cóż, można mu było to wybaczyć, biorąc pod uwagę jego umiejętności - gnomom często brakowało dyscypliny i skupienia, nadrabiały to jednak naukowym geniuszem. Chociaż miewały też skłonność do dziwnych figli - jeśli był to jeden z nich, to Garnath nie bardzo go rozumiał. Postanowił jednak zadbać w razie czego o gnomie interesy, przynajmniej w części z powodu ogólnej sympatii.
- Wedle woli - odpowiedział Krigerowi z wyraźnie ograniczonym entuzjazmem, i niemal pozwolił, by ten oddalił się w poszukiwaniu domniemanego barda, gdy przypomniał sobie, metaforycznie rzecz ujmując, że ten smok ma dwa łby, z czego ufa zaledwie jednemu, a i to nie całkowicie.
- Wiecie co, panie rycerzu, pójdę z wami, co dwie głowy to jednak nie jedna. A handel informacją to trudna sztuka, więc przyda wam się pomoc.
Tym sposobem nieco niechętnie, bowiem miał wcześniej inne plany, krasnolud ruszył z Krigerem, przygarnąwszy po drodze kufelek i dla siebie.
 
__________________
Cogito ergo argh...!
Someirhle jest offline