~ Jak tak teraz patrzę na te wrota to moje chyba mi jednak trochę nie wyszły... ~ Zamyślił się Danny, patrząc na majaczące w oddali podwodne wrota. No, prawie podwodne. Ale na to samo wychodzi. Takie wielkie jeziorko było czymś, w czym Książę aktualnie nie chciał maczać palców. Ani żadnej innej części ciała. - Z tą wędką to nie taki głupi pomysł. Moglibyśmy przywiązać Yorna, bo jak go coś capnie za nogę to już go więcej możemy nie zobaczyć... - Rzucił posępnym głosem, po czym zaczął sobie mościć posłanie w rogu jaskini oraz zdejmować zbroję. Neth miała dobry pomysł. Wypoczynek nad jeziorkiem wydawał się znakomitym uzupełnieniem dzisiejszego, pełnego przygód dnia.
Oby tylko nie śniły mu się koszmary. |