Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2014, 00:32   #44
Ali
 
Ali's Avatar
 
Reputacja: 1 Ali jest godny podziwuAli jest godny podziwuAli jest godny podziwuAli jest godny podziwuAli jest godny podziwuAli jest godny podziwuAli jest godny podziwuAli jest godny podziwuAli jest godny podziwuAli jest godny podziwuAli jest godny podziwu
Eee tam, zaraz piękne elfki... Nie zagrałabym elfem, bo nie lubię tych strojnisiów, a fe.

W prawdziwym życiu preferuję nienarzucającą się urodę kobiet. Nie podobają mi się zazwyczaj laleczki i seksbomby, a raczej dostojne popielate blondynki z trochę większymi, najlepiej nieco orlimi nosami i chyba ma to jakiś przekład na świat RPG... albo nie. Może w ogóle nie.

Na pewno w geście buntu przeciw fantastycznemu światu pełnemu pięknotek stworzyłam moją ukochaną postać: gnollicę! Wielką, włochatą, śmierdzącą, ponurą i dumną. Uwielbia(ła)m ją. W ogóle wszyscy ją lubili, a na horyzoncie nawet pojawiła się dla niej jedna oferta matrymonialna, choć bardzo dyskretna.

Była też NPC - ogromna wychowanka krasnoludów typu Helga z krągłym cycem, toporem i blond warkoczem.

Albo niska blondyneczka (coś za często trafia mi się ten kolor włosów... hm, to jednak sporo mówi o moim guście) o nieoszałamiającym ilorazie inteligencji, dużym nosie (...i to też), zbyt umięśnionym ciele i średnich umiejętnościach, ale za to odważna, wesoła i otwarta.

A na LI? Jest Lizzy - brzydka chłopczyca "z przodu deska, z tyłu deska". I zgadnijcie co? Współgracze już mi to wypominali, narzekacze jedne. I tak źle, i tak niedobrze.

Jednak zdarza mi się grać ładnymi postaciami. Bo tak akurat mi pasuje do konceptu, historii, charakteru. A bo to jedna lubi manipulować i dostawać wszystko, na co ma ochotę, więc jest puszczalską pięknością. Przy tym bez skrupułów i z sadystycznymi skłonnościami. Jest również genetyczny eksperyment - powabny, utalentowany, wspaniały umysł i uroda. Tylko, że to jednocześnie obrażona na cały świat, smutna, zastraszona i wychudzona lekomanka, ubierająca się w łachmany i nie dająca się nikomu choćby zbliżyć, nie mówiąc o dotyku.

W chwili obecnej jest też przeciętny pan, łowca nagród. Żaden to mój ideał mężczyzny. Nie wiem, jak idzie mi odgrywanie płci przeciwnej, ale bawię się dobrze.

Dla mnie kluczem do zadowolenia jest różnorodność i tworzenie takiej postaci, na jaką mam akurat ochotę, bez względu na to, czy to stereotyp, chodzący ideał czy kreatura. Nie tworzę postaci super skomplikowanych, ale mam wielką ciągotę do wad, problemów z przeszłości, lęków itp., przy czym bardzo cenię sobie przeciętność. Nie odtrącam jednak wypowerowanych i urodziwych nad miarę postaci, bo takie też mają swoje prawo bytu. Zresztą najczęściej po prostu znajduję avatar i bohater tworzy się sam. No i cóż ja wtedy mogę zrobić?

Fakt... chyba nigdy nie miałam grubej postaci. Nowe tereny do zdobycia! Może. Kiedyś. Aaa, gazety dla kobiet zrobiły mi z mózgu sieczkę, nie chcę być grub(sz)a... Aaalbo może to wynikać z tego, że skoro mam w umiejętnościach jazdę konną, bieganie na poziomie maratończyka i potrójne salta, to ciężko mieć przy tym brzuszek?

Czy kobiety wolą grać ładnymi postaciami? Po tym, co widzę, to tak. Czy leczą tym swoje kompleksy? Cóż, jestem kolejną osobą w tym temacie, która stwierdzi, że w jakieś części tak - często te seksowne bestie z avatarów niekoniecznie pokrywają się z rzeczywistością*... może to trochę nieładnie tak pisać, ale podejrzewam, że wiążę się to z jakąś potrzebą docenienia przez męskie grono. Z taką to każdy bohater będzie chciał poflirtować, a to już prawie tak, jakby ze mną... nie? A jaka zazdrość, że koleżanka ma ładniejszego avka i koledzy dziwnie wolą z nią wchodzić w interakcję...

Ja na przykład miałabym problem z romansowaniem ze współgraczem. Wątpię, by wynikało to z faktu pozostawania w stałym związku. Po prostu, to wyższy poziom odgrywania chyba, a może coś z tego kobiecego myślenia z poprzedniego akapitu: ile w tym wszystkim gry, a ile prawdy?

I mnie to w sumie (już) nie razi, te ślicznotki (nooo, może czasem...). W świecie wyobraźni możemy być, kim chcemy i to jest świetne. A że czasem nudą zawiewa w RPGowym świecie, bo każdy ładny i powabny, ewentualnie z blizną na twarzy i wielkim mieczem w dłoni, no to cóż, taki koszt wolności wyboru. Dlatego od razu zauroczyła mnie postać rozkładającej się zombiaczki na pewnym forum, a i doceniłam (wybaczcie określenie ) powykręcaną kreaturkę chowającą się w robocie autorstwa Autumm. Odbiegające od standardów postacie są fajne.

Jedyne, co mnie denerwuje, to ten rozwiany włos, odsłonięty dekolt, wyzywające spojrzenie, zalotnie rozdziawiona gęba... rysownicy powinni sobie chyba znaleźć dziewczyny.

* "Często" nie oznacza, że wszystkie internautki są zakompleksionymi brzydulami, bo po pierwsze: każda kobieta jest piękna , po drugie zgadzam się z tym, że trudno znaleźć brzydką dziewoję na deviantarcie. I chociaż nie jest to niemożliwe, to jak już ta ślicznotka z obrazka przykuje mój wzrok... no ojej, trudno się oprzeć estetyce, czy to grzech?

P.S. Miałam kiedyś toreadorkę - no tak, bo chciałam, żeby grała na wiolonczeli. A co, nie wolno? Terefere!

P.S. 2. Zapomniałam napisać, że chyba nie zdarzyło mi się grać magiem. Co najwyżej kimś, kto pomaga sobie magią. To chyba z lenistwa. Mniej trzeba myśleć. Albo to dlatego, że trzeba bardziej w cRPG uważać, bo szybko pada taka postać jak się wróg dorwie.
 
__________________
"We train young men to drop fire on people, but their commanders won't allow them to write "fuck" on their aeroplanes because it's obscene." Apocalypse Now

Ostatnio edytowane przez Ali : 23-03-2014 o 09:02. Powód: skleroza
Ali jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem