Jak dwaj samurajowie mierzyli się spojrzeniem szukając słabości wroga, zmarszczki na tafli spokojnego umysłu. Krupier nie wytrzymał, cisnął bilą, ale Omnis wiedział o tym wcześniej od niego, "zmarszczka" na stawie zdradziła Krupiera. Cisnął strzałką na skos, zdawałoby się nie celując nawet w przeciwnika. Strzałka pomknęła łukiem, pchana wiatrem i deszczem wprost do celu.
Omnis ominął kłęby dymu i dopadł Krupiera. Wymiana błyskotliwych ripost była lekko utrudniona, ale jakoś musiał to przeboleć. Obrzucił dachy spojrzeniem szukając innych zagrożeń. Sprawdziły czy na pewno bandzior śpi zaczął go bezceremonialnie obdzierać z marynarki i spodni, zegarek także zabrał, podobnie sygnety. Zbyt wiele było tam kryjówek by zwykłe przeczekaniu mogło ujawnić wszystkie. Przykuwszy Krupiera kajdankami to komina zwinął jego rzeczy w tobół i położył poza jego zasięgiem. Wydobył małą ampułkę i złamawszy ją podsunał pod nos jeńcowi. - Pobudka, czas na nowe rozdanie. Co tu robiłeś? Kto się przysłał? I dlaczego miałbym cię nie aresztować?
W oddali trzasnął piorun, ulewa wzmagała się. |