Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-03-2014, 13:05   #273
Wojan
 
Wojan's Avatar
 
Reputacja: 1 Wojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodze
U Komosa
- Wy to widzę interesów robić nie umiecie - burknęła ruda - Nic tylko straszyć i szantażować. Takich, co to próbują nam mięśniami zaimponować, to mamy na pęczki. Myślałam, że jak przyszli poważni ludzie Rabatova, to sobie pogawędzimy w swobodnej atmosferze.
- Nie ma co się żalić Wera - dodała blondyna - Powiedź im wszystko i nich się stąd zabierają.
- Właśnie, właśnie - przytaknęły dwie kolejne panienki.
- Dobra, zatem słuchajcie, bo nie będę powtarzać - powiedziała ruda - Dziadek poprosił o cztery kobiety. Wygląd był mu najwyraźniej obojętny, bo wziął cztery pierwsze wolne. Zamknął się z nami w pokoju. Po kątach jakieś śmierdzące świece rozstawił. Byłoby to może i nastrojowe, gdyby tak straszliwie nie cuchnęło. Trzem z nas kazał stanąć na środku pokoju i wręczył nam jakieś świstki papieru.
- Wyglądały na stare. - dodała blondyna.
- Miałyśmy odczytywać z nich, jakąś formułę. Tam to wszystko było takimi obrazkami zapisane, ale dziadek powiedział nam, co i jak mamy mówić. Te papiery, to ponoć tylko tak dla formy. Kiedy my tak sobie to czytaliśmy, on zabawiał się Julią.
- Myślałam, że dziadek będzie nie domagał - wtrąciła Julia - Ale nie. Naprawdę gorący ogier z niego. Dawno takiego jebaki tutaj nie było. Dał mi taki wycisk, że do tej pory mnie mięśnie bolą.
- Ja skończył z Julią, to wziął mnie - powiedziała blondyna.
- I tak po kolei z każdą z nas - wyjaśniła ruda - Nie spożyte siły miał dziadek. Oczywiście cały czas musiałyśmy bełkotać te jego formułki. On tam też coś mruczał. Trwało to prawie dwie godziny. Jak dziadek skończył, to my żeśmy ledwo żyły. Podziękował nam i się zmył. I tyle historii.

Stary Arbat
Staruszka machnęła tylko ręką na cały wywód, jakim uraczyła ją Nadia.
- Z nią to pertraktować nie będę. Mów gieroju, jak ci się moja propozycja podoba. Cena może wysoka, ale informacja pewna. Nie ma więc co się zastanawiać. Płać i zgubę odnajdziesz.
Nadia w tym czasie przyklękła i otworzyła puszkę kawioru. Co jak co, ale jedzenie było dobra motywacją dla kota. Czarny kocur zeskoczył z łóżka i podbiegł do Nadii. Zaczął się o nią ocierać i mruczeć przyjacielsko. Gdy Nadia dała mu spróbować przysmaku, bez chwili wahania zaczął jeść. W ludzkiej formie Nadia niewiele więcej mogła zrobić. Kot był z innego gatunku niż ona, ale kobieta czuła, że mogłaby się z nim porozumieć, a być może i zdobyć jakieś informacje.
 
__________________
"Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora"
"Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie,
a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans
Wojan jest offline