24-03-2014, 12:46 | #271 |
Reputacja: 1 | - A jak wygląda ktoś, kto wiadomo od razu, że piecze albo, że nie piecze ciasteczek ? Uważam, że każdy kto potrafi powinien je od czasu do czasu upiec. Więc patrząc z tej strony, jeśli potrafi pani piec ciasteczka, w takim razie wygląda pani na kogoś kto piecze ciasteczka. Ale jeśli pani nie potrafi to straszna szkoda, ja też nie potrafię, niestety. Ale zawsze można kupić. z ust Nadii wydobył się istny słowotok na temat ciasteczek i wszystko wskazywało na to, że jest w stanie tak ciągnąć choć jej uwaga powoli ponownie przeważyła na stronę kota. Może on by wiedział dokąd poszedł bezzębny staruszek, w końcu jeżeli jego człowiek to wiedział, jednak nie miała pewności jak mogłaby się go o to zapytać w tej nieporęcznej dwunożnej formie. Sięgnęła do kieszeni spodni i wyciągnęła ostatnią, małą puszeczkę kawioru, który dostała od Saszki i otworzyła go zachęcając kota do podejścia. |
24-03-2014, 12:55 | #272 |
Reputacja: 1 | - Nu, nie potrzebujemy wiedzieć dokładnie jak was ruchał tylko, jaką magię na was robił. Mnie się wydaje, że takie padnięte jesteście, bo wziął od was energie na tej samej zasadzie, co ja biorę krew. To może teraz będzie coś pamiętał ? - Zadał pytanie retoryczne wyraźnie zadowolony z własnej dedukcji - Szkoda, że nie wzięliśmy ze sobą tej nowej azjatki ona isę chyba lepiej wyznaje na mumiach i koleżanka wasza po fachu to może byście się lepj dogadywały? Albo CYRYLA bo on się na tych gusłach wyznaje, a może zadzwonimy do nich i się wypytamy czy możliwe żeby dziadzio coś takiego zrobił ? - Zaproponował i wyciągnął przedpotopową komórkę z kieszeni. Ostatnio edytowane przez Brilchan : 24-03-2014 o 12:59. |
24-03-2014, 13:05 | #273 |
Reputacja: 1 | U Komosa - Wy to widzę interesów robić nie umiecie - burknęła ruda - Nic tylko straszyć i szantażować. Takich, co to próbują nam mięśniami zaimponować, to mamy na pęczki. Myślałam, że jak przyszli poważni ludzie Rabatova, to sobie pogawędzimy w swobodnej atmosferze. - Nie ma co się żalić Wera - dodała blondyna - Powiedź im wszystko i nich się stąd zabierają. - Właśnie, właśnie - przytaknęły dwie kolejne panienki. - Dobra, zatem słuchajcie, bo nie będę powtarzać - powiedziała ruda - Dziadek poprosił o cztery kobiety. Wygląd był mu najwyraźniej obojętny, bo wziął cztery pierwsze wolne. Zamknął się z nami w pokoju. Po kątach jakieś śmierdzące świece rozstawił. Byłoby to może i nastrojowe, gdyby tak straszliwie nie cuchnęło. Trzem z nas kazał stanąć na środku pokoju i wręczył nam jakieś świstki papieru. - Wyglądały na stare. - dodała blondyna. - Miałyśmy odczytywać z nich, jakąś formułę. Tam to wszystko było takimi obrazkami zapisane, ale dziadek powiedział nam, co i jak mamy mówić. Te papiery, to ponoć tylko tak dla formy. Kiedy my tak sobie to czytaliśmy, on zabawiał się Julią. - Myślałam, że dziadek będzie nie domagał - wtrąciła Julia - Ale nie. Naprawdę gorący ogier z niego. Dawno takiego jebaki tutaj nie było. Dał mi taki wycisk, że do tej pory mnie mięśnie bolą. - Ja skończył z Julią, to wziął mnie - powiedziała blondyna. - I tak po kolei z każdą z nas - wyjaśniła ruda - Nie spożyte siły miał dziadek. Oczywiście cały czas musiałyśmy bełkotać te jego formułki. On tam też coś mruczał. Trwało to prawie dwie godziny. Jak dziadek skończył, to my żeśmy ledwo żyły. Podziękował nam i się zmył. I tyle historii. Stary Arbat Staruszka machnęła tylko ręką na cały wywód, jakim uraczyła ją Nadia. - Z nią to pertraktować nie będę. Mów gieroju, jak ci się moja propozycja podoba. Cena może wysoka, ale informacja pewna. Nie ma więc co się zastanawiać. Płać i zgubę odnajdziesz. Nadia w tym czasie przyklękła i otworzyła puszkę kawioru. Co jak co, ale jedzenie było dobra motywacją dla kota. Czarny kocur zeskoczył z łóżka i podbiegł do Nadii. Zaczął się o nią ocierać i mruczeć przyjacielsko. Gdy Nadia dała mu spróbować przysmaku, bez chwili wahania zaczął jeść. W ludzkiej formie Nadia niewiele więcej mogła zrobić. Kot był z innego gatunku niż ona, ale kobieta czuła, że mogłaby się z nim porozumieć, a być może i zdobyć jakieś informacje.
__________________ "Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora" "Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie, a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans |
24-03-2014, 13:13 | #274 |
Reputacja: 1 | Staruszka całkowicie straciła zainteresowanie Kotką, podobnie jak Nadia straciła zainteresowanie nią. Przesunęła puszeczkę dalej, tak aby ona i kot byli zasłonięci przez resztę jej towarzyszy i usiadła po turecku kiedy kot z rozkoszą pałaszował przysmak. Spróbowała przemienić jedynie te części, które były potrzebne jej do komunikacji ze zwierzęciem, a przynajmniej próbą podjęcia takiej. - Twój człowiek ? Spróbowała wymruczeć do kota, sprawdzając czy komunikacja jest możliwa, po ówczesnym wzajemnym obwąchaniu się, mającym cel jedynie kurtuazyjny. |
24-03-2014, 13:16 | #275 |
Reputacja: 1 | - Coś drogo, babciu liczysz. Nasz chińczyk, zostawia na tyle wyraźny ślad, że z pewnością taniej informacje znajdziemy. - Dymitri wzruszył ramionami. - I może nawet ciasteczkami poczęstują. |
24-03-2014, 13:26 | #276 |
Reputacja: 1 | Stary Arbat Babcia podrapała się po brodzie i spojrzała na Dymitra. - Jak pytałam ile dla ciebie jest warta informacja o Chińczyku, to powiedziałeś, żebym sama podała cenę. A teraz płaczesz, że za drogo. To się zdecyduj kochanieńki. A skoro tak łatwo waszą zgubę znaleźć, to po kiego diabła do mnie przyszliście i mi głowę zawracacie. Albo ubijemy interes, albo fora ze dwora. - maniery staruszki, które początkowo wydawały się iście dworskie stawały się coraz bardziej grubiańskie. Niezdecydowanie grupy oraz głupie gadki Nadii, najwyraźniej ją rozdrażniły. Nadia skryła się w kącie pomieszczenia i rozpoczęła próbę porozumienia między gatunkami. Kot początkowo najbardziej był zainteresowany puszką z przysmakiem, ale w końcu mruknął coś w stronę Nadii. Jej kocie zmysły odebrały to jako akceptację i zachętę do dalszej konwersacji. - Moooj - wydobyło się z kociego gardła - A coooo? - jego głos był przeciągły i płaczliwy, ale Nadia rozróżniała słowa.
__________________ "Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora" "Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie, a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans |
24-03-2014, 13:28 | #277 |
Reputacja: 1 | - Nie narzekajcie uczciwie, źeśmy zapłacili za informacje. Grupa Rabatova wam się chyba z Oligarchami pomieszała, bo to oni rzucają kasą na lewo i prawo. Interes już był kasa poszła z waszym szefem się dogadujcie żeby dał wam przydział - Stwierdził. - A pamiętacie jeszcze jak brzmiały te rzeczy, co wam mówić kazał? Oleg ty masz wypasiony telefon z tymi kretyńskim funkcjami to może coś nagrać też możesz? Ja zadzwonię do Dimy powinien wiedzieć, co udało nam się zdobyć Wybrał numer drugiego wampira. Jeżeli tamten odbierze zrelacjonuje mu, czego dowiedzieli się o hulankach dziadzia, jeżeli tamten nie odbierze to Saszka się poświęci i wystuka SMSa, choć bardzo nie lubił tego robić Ostatnio edytowane przez Brilchan : 24-03-2014 o 13:33. |
24-03-2014, 13:32 | #278 |
Reputacja: 1 | Kotka uśmiechnęła się w duchu, gdyż ten jakby ludzki gest powodujący odkrycie kłów mógłby zostać uznany za akt agresji przez zwierzaka, z którym dopiero nawiązała nić porozumienia. Wymruczała z podziwem - Wydaje się, że przy nim, widzisz wszystko i wszystko wiesz. -Zaczęła ostrożnie, starając się połechtać próżność prostego zwierzęcia. - Prrrrrawda ? |
24-03-2014, 13:36 | #279 |
Reputacja: 1 | Nadia i kot - Coooś tammm wiemmm - miauknął kot leniwie, przeciągając się po posiłku - Babcia dobra jeeest. Karmmmi mmmniee i głaszcze. A ty kimm jeesteś? Nie jesteś człowiekiemmm, choć wyglądasz i pachniesz jak cżłowiek.
__________________ "Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora" "Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie, a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans |
24-03-2014, 13:44 | #280 |
Reputacja: 1 | - Nje pachnęęę jak człofiek! oburzyła się kotka, której natura również próżności nie pożałowała. Postarała się uspokoić oraz wylizać porządnie jak tylko będzie ku temu okazja. Choć nie mogła się powstrzymać od nerwowego wyrównania futra w okolicy gdzie powinny być kocie uszy. - Jesemm kotemmm jak ty. Tylko innymm. -Wróciła do uspokajającego mruczenia. - Babcia dobrrrra, głaszcze, czeszzze. Futrrrro lśni.... Więc pewnie myliłam się i zrrrobiłeś się zbyt leniwy na harrrrce Powiedziała mimowolnie wylizując dłoń i czyszcząc okolice nosa. |