Zenek dostrzegł szansę, żeby się stąd zmyć razem z Velem. Tyle, że Vel zdechł. No nic. - O, tą też widziałem... - rzucił jeszcze na fali słowotoku, ale szybko zniżył głos do szeptu, a potem zamknął się zupełnie. Zeznania poszły w pizdu, Vel poszedł w pizdu, Zenek też pójdzie w pizdu, bo nic tu nie ma interesu. Zabierze sobie tylko tą karteczkę, na której się podpisał. Chyba, że da się zwinąć jeszcze jakiś niepilnowany drobiazg, póki gliny są zajęte. Niezależnie od tego, czy uda mu się coś zajwanić, spieprzy półtruchtem z miejsca zdarzenia i poszuka Ryszarda u Złomiarza.
__________________ Cogito ergo argh...! |