Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2007, 20:05   #86
Tahu-tahu
 
Reputacja: 1 Tahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumny
Heh... teraz ta sesja nie bedzie wygladala zbyt ciekawie dla osob, ktore beda ja tylko czytac :]

[user=3966,3819,4060,4091,4103]
Mildred uwaznie wysluchala wypowiedzi wszystkich obecnych. Cóż... jeśli mają być jedną drużyną, niech i tak będzie. Czy ten natrętny nekromanta pójdzie swoją drogą? Nie chciało jej się w to wierzyć... Tak czy inaczej, czego by o sobie nie mówił - nie może być wystarczająco doświadczony i silny, aby pokonać całą ich piątkę... Nie zaszkodzi jednak się zabezpieczyć.
Szanowna kompanio! Postanowione zatem - od tej pory będziemy działać wspólnie. Wspólnie też będziemy musieli zaradzić krętactwom Balzaaca. Tacy jak on nie stają godnie w otwartej walce, ale są niebezpiecznymi przeciwnikami gdy schodzą do cienia i szykują tam podstępy.
Jeśli chodzi o kopalnię - proponuję zaopatrzyć się teraz w potrzebne rzeczy i wkrótce wyruszyć - konkurenci pewnie już dawno tam są.
Jeśli chodzi o nekromantę - proponuję zawiadomić o jego przestępstwach i naturze straże, a także powiadomić o wszystkim jak najwięcej mieszkańców - zawsze znajdzie się ktoś, kto wyda go strażnikom. Ten oślizgły typ wkrótce zapłaci za swoje zbrodnie.
Muszę też zająć się pewną ważną sprawą - zrobię to teraz i dołączę do was za krótką chwilę.
[/user]

[user=3819]Mildred wyszła z pokoju aby poszukać odpowiedniego miejsca i przyborów do napisania listu. Kiedy wszystkie te rzeczy znalazła, napisała:

Mistrzu Joenie!

W odpowiedzi na Twoje ostatnie zapytanie - mam się bardzo dobrze i wiernie służę Pelorowi na szlaku przygody. Cieszę się, że moja ostatnia ofiara wspomogła wieśniaków poszkodowanych w ostatnim pożarze - i przykro mi, że ofiara ta nie mogła być większa. Jestem dopiero na początku swojej drogi i niewiele skarbów widziały moje oczy. Teraz może się to zmienić, ale zbyt wcześnie aby osądzać... w każdym razie nie zapomnę o swojej szkole i nauczycielach.

Teraz - do rzeczy. Mam do Ciebie, Mistrzu bardzo ważną i śmiertelnie poważną sprawę. Otóż w Ceantorii, na południowy-wschód od Greyhawku - gdzie teraz przebywam - napotkaliśmy bardzo groźnego mężczyznę, wyznawcę Nerulla, nekromantę. Nie tylko wykonał on w swoim 'zyciu' godne pogardy mroczne rytuały, ale i zamordował bardzo wiele osób. Nazywa się Balzaac de Vile i jest łatwy do rozpoznania - jest albinosem, jedna z jego dłoni uległa nekromanckiej przemianie.
Mężczyzna ten grozi jednej z moich towarzyszek, mojej drużynie i mnie osobiście.Pomomo swoich zachowań- które uważam za pozerskie - podejrzewam, że może być bardzo niebezpieczny, szczególnie jeśli będzie knuł przeciw nam z ukrycia.
Mistrzu! Sprawa jest gardłowa - użyj wszelkich swoich kontaktów w innych świątyniach, u najwyższych kapłanów Pelora i wśród władz aby jak najszybciej schwytali i unieszkodliwili tego osobnika. Podejrzewam, że podąży za nami do kopalni Centorii.

Mistrzu! Potraktuj tą prośbę bardzo poważnie!

Twoja wierna uczennica - Mildred Jannon


Mildred zadumała się chwilę... to, co Morte opowiedziała o Balzaacu kazało jej potraktować go poważniej... trochę. Wezwała posłańca, przekazała mu pismo i zapłatę - z zaznaczeniem, że przesyłka jest bardzo pilna i u celu czeka go znacznie większe wynagrodzenie, jeśli pospieszy się z jej dostarczeniem ...[/user]

[user=3966,3819,4060,4091,4103]
Faktycznie - po krótkiej chwili Mildred wróciła do kompanii.

Nie wiem, czy jest sens pisac tajnych wiadomosci, jesli Morte - ktora, jak rozumiem, zna sie z Balzaakiem w realu - mogłaby mu je przekazywać... Może zamiast obiecywać, że nie będziemy przekazywać tych rzeczy po prostu będziemy pisać otwarcie?
[/user]
 
__________________
"All that we see or seem is but a dream within a dream." E.A.Poe
Odskrzydlenie.
Tahu-tahu jest offline