Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-03-2014, 00:44   #316
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Oleg Sergiejew - zapłaszczony kapturnik



- Ojej... - wyjąkał przestraszony Oleg gdy dyskusja z tym obcym osiągnęła punkt kulminacyjny i ten "Pepe" obnażył swoją straszniejszą twarz. Odruchowo się cofnął o krok. Potwierdziło się to co mu się wydawało wcześniej, że nie chciał by go spotkać samotnie. Gdy tamten jednak dał się ułagodzić i odszedł gdzieś tam do baru Kapturnik odetchnął z ulgą co było widać nawet pomimo obszernego płaszcza i kaptura skrywającego twarz.

Dopiero wtedy skupił się na tym co mówili do niego Sasza w realu i Cyryl przez telefon. Z kolei ich geniuszowi w ich gronie streścił rozmowę Saszy z Bakuninem. Generalnie dodał, od siebie że wydaje się to wszystko dziwne. Wygląda jakby się wysypał nagle worek z informacjami o ich zgubie. Zupełnie jakby ktoś wiedział, że będą go szukać. Jednak Oleg nie był pewny czy to tylko takie wrażenie czy to tak na serio.

Gdy skończył rozmowę z Cyrylem z kolei Saszy i Nadii streścił co mu powiedział Cyryl czyli, że też kogoś znaleźli i że też im się to dziwne wydaje. Dopiero teraz trochę ochłonął. Sięgnął po coś do płaszcza i wyjął butelkę wódki. Widać było, że ręka mu trochę drżała. Najpier sobie golnął i syknął gdy już przełknął alkohol. Chwilę stał nieruchomo chyba wpatrzony w coś przed siebie i dopiero wówczas gestem zaproponował gestem alk pozostałej dwójce. Wyglądało jakby dopiero teraz ich zauważył lub przypomniał sobie, że wypada ich poczęstować.

- Jej, ludzie... Czemu wy jesteście tacy nerwowi? Jeszcze chwila i trzba by się z nim szarpać. A wiadomo czy tu sam był i kogo zna? No? Jeeej... Dziabnijcie sobie to może trochę se dacie na luz... - wyrzucił z siebie pierwszą myśl jaka cisnęła mu się na usta. Jak dla niego było byt gorąco.


- A ty Sasza... Wiesz... Jak już następnym razem będziesz dzwonił do kogoś ważnego, że ktoś chce się z nim spotkać to może chociaż spytasz się tego ktosia kto to jest i czego chce? Pan Bakunin był naprawdę wyrozumiały i łagodny dla ciebie. Bałem się, że się wścieknie na ciebie. Wtedy mógłby nam wszystkim pogonić kota. Rrraaanyy... Dobrze, że ci się udało i nic złego się nie stało. - wyrzucił z kolei drugą myśl która cisnęła mu się na usta od momentu gdy zorientował się, że Sasza naprawdę dzwoni i rozmawia z Bakuninem. - A poza tym wtrąciłeś się z tym dzwonieniem zanim ja skończyłem rozmawiać z tym kolesiem i to własnie jak miał powiedzieć kim jest i czego chce. No jak już musiałeś dzwonić nie mogłeś poczekać choć trochę aż nam to powie? - tym razem było słychać w głosie wyraźny wyrzut Kapturnika. Jak na swoje zwyczajowy jąkający i raczej cichy sposób mówienia składający się w sporej części z milczenia mówił teraz wyjątkowo składnie i pewnie. Czy to przez tą sytuację czy przez wódkę nie było jednak wiadomo.


Zamilkł na chwile i myślał co dalej robić. - Hmm... Noo... Ten... Myślę że lepiej tego Pepe na razie nie ruszać...Wiemy gdzie pije i mamy numer to się go złapie w razie czego... Ja to ten... Wolałbym spotkać się teraz z chłopakami... Może jak Cyryl zobaczy ten papier to na coś wpadnie... I trzeba pomyśleć co z tym zrobić bo jakoś wszyscy wiedzą o tym dziadydze... Bo to dziwne, że wszyscy o nim wiedzą? Stawiał się, że cała dzielnia go słyszała jak go łapali czy jak? Bo jak żeśmy wyjeżdżali od pana Rabatowa to jeszcze cicho było no nie? Co myślicie? - najwyraźniej się już uspokoił bo wrócił do swojego zwykłego trybu mówienia. Był ciekaw co powiedzą. Ale tak naprawdę wolałby się spytać o radę obu braci. Oni zawsze wiedzieli co robić i umieli się znaleźć w sytuacji.
 
Pipboy79 jest offline