- Wygląda świetnie, Andre, ognisko profesjonalne. Czasem mam wrażenie, żeś Ty nie prawnik, a raczej traper...- zaśmiał się, odpowiadając na pytanie prawnika.
Po paru chwilach przeciągnął się i- z bólem widocznym na twarzy- wstał. Schylił się jeszcze bo torbę przytarganą ze sobą- z lekami- i zażył jedną granatową tabletkę. Lepiej robić to profilaktycznie, bo reszta rozbitków zapewne nie będzie zwracała uwagi na jego problemy i dostarczy mu tylko dodatkowych nerwów... - Mogę zostać z tobą. Nie spałem dłużej niż parę godzin od blisko roku, a z tą raną nie zmrużę oka.- powiedział już ciszej do Rosjanina, wskazując na swój brzuch- A ognisko musi zostać. Pełno tu zapewne różnych dziwactw... Takie małpy nic nam nie zrobią, ale mogą narobić zamętu i chaosu- a to ostatnie, czego nam w tej chwili potrzeba...- nagle wyjął paczkę ledwo wysuszonych papierosów- Zapalisz?- spytał, samemu wyciągając kolejnego.
Szykowała się długa noc...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |