Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2014, 17:18   #202
Reinhard
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Pełna czujność Axla się opłaciła. Po kilkunastu krokach w leśnym poszyciu odkrył płytkie wgłębienie rozmiaru leżącego człowieka, oczyszczone z większości gałązek i liści. Z kierunku ewentualnego pościgu było trudne do spostrzeżenia, gdyż chroniła je kępa krzewów. Co ciekawe, miejsce, w którym Magnus wpadł w pułapkę, było stamtąd doskonale widoczne, a zasięg - gdyby z wgłębienia wstał oszczepnik - idealny. Axel nie patrolował szlaków od wczoraj i wiedział, co napotkają, pchając się w głąb lasu. Tej zasadzki bandyci nie obsadzili, ale następne? Siedzieli tu co najmniej rok, stanowiska wyglądały na dobrze obmyślone i wykonane...nic dziwnego, że w otwartym polu źle walczyli. Stosowali inną taktykę.
Inni, podążający śladem strażnika dróg, ujrzeli to, co i on.
Do wioski przybyli późnym popołudniem. Zwiad, wydarzenia w wiosce...zostało im maksimum dwie godziny dziennego światła. W otwartym polu oni mieli przewagę, w lesie role się odwróciły. Jasne, byli Jakert i Pieter, doświadczeni leśni, Axel też by sobie poradził...ale ile czasu zajmowali się leśnym zbójowaniem? Taktykę znali z licznych opowieści - uderzyć z zasadzki i odskoczyć, nie dopuszczając do walki wręcz, i jeszcze raz, i jeszcze...ale bandyci znali ją z praktyki. Tak jak złodzieja łatwiej zabić niż złapać, tak i leśnych łatwiej rozbić niż znaleźć...
Gdzieś tu, w odległości może 30 - 40 kroków, w nierównym, krzaczastym terenie, w podobnym zagłębieniu, mógł się czaić bandyta z oszczepem, z widokiem na zasadzkę...jeden rzut i odskok, trasą, która naprowadzi na kolejnego bandytę lub pułapkę... ile takich stanowisk mogli nabudować przez rok? Przez dwa lata?
A jak powrócą do wioski...sołtys wyglądał na mądrego, nie będzie chciał zwady z książęcymi, pomoże. Ale co z dwoma rodzinami, których dzieci zostały porwane? Czy nie wpadną na pomysł wymiany duszy na duszę? Bandytom książęcych, a bandyci im dzieci?
 
Reinhard jest offline