- Ano wpieriod. - rzekł Rysiek wstając i poprawiając swój czarowny płaszcz.
Sprawdził kieszenie. Nadal miał przy sobie paralizator tamtego zboczeńca, ale postanowił też się dozbroić w parę pustych flaszek w ramach walki na zasięg. Oj będzie dzisiaj szkło latało w powietrzu. W podkrążonych i przekrwionych oczach Ryśka było to widać aż za bardzo. Potem natomiast uda się na zasłużony odpoczynek.
- Ruszajmy. Nie ma czasu do stracenia. Akurat wielkie zło może odpoczywać po swoim plugawym czynie. |