Merrem odetchnął z ulgą obserwując przebieg sytuacji. Niewiele brakowało a doszło by do bójki. Gnom niespecjalnie przepadał za przemocą - uważał ją za słabość. Skinął również na zgodę słysząc słowa właścicielki. - Zupa pieprzowa. Gdy dzieciaki w mojej wiosce nabroiły za bardzo, matki przygotowywały dla nich zupę pieprzową - 90% pieprzy, 5% wody, 5% octu. Po takim śniadańku nie były już raczej skore do kłopotów. - zaproponował właścicielce lokalu. - I ja chętnie wezmę pokój, kąpiel. Kromka chleba z octem wystarczy mi na kolację. - wtrącił po deklaracji Urhara. - Nie słyszałaś może pani o kradzieży bydła? - zagadał. Kto jak nie właścicielka gospody mógł wiedzieć co się dzieje w mieście? - Jeśli informacja ta ma swój koszt - mogę przygotować kolejny pokaz, zgodnie z twoimi wytycznymi. - oczy gnoma zalśniły. Jasnym było, że uwielbiał tworzyć iluzje i bardziej traktował to jako okazję do popisania się niż pracę. |