Rozdział I
Arte Et Marte
Malice, Otchłań Hazeroth, Sektor Calixis
7:44 czasu terrańskiego, 6 Februarius, 830.M41
Kilkanaście kilometrów na zachód od wraku transportowca "Diogenes"
Valkirią szarpnęło. Silnie. Jeden z żołnierzy przywalił łbem w ramę fotelu i puścił wiązankę cadiańskich przekleństw. Szarpnięcia miały niedługo stać się dużo częstsze, intensywniejsze, w miarę zbliżania się transportu do miejsca akcji. Tubylcy z "Diogenesa" stawiali gęstą, acz prawie, że ślepą zaporę przeciwlotniczą.
W przedziale pasażeskim panował półmrok, rozświetlany jedynie dwoma przytłumionymi, czerwonymi lampami pokrytymi kratą. Wnętrze było wyłożone dwoma rzędami foteli bezpieczeństwa. Większość z nich była zajęta przez opancerzone sylwetki żołnierzy. Elitarnych komandosów. Operatorów z Officio Sabatorum, część oddziału kryptonim "Turbodiesel". Nazwano ich tak od ksywy założyciela. Siedział razem z nimi, poprawiając właśnie przekrzywioną komisarską czapę. Kiwnął ręką na znak. Ktoś włączył radio.
Dźwięki
Znowu szarpnęło, tym razem mocniej.
-
Kurwa, pijani jesteście?! - wydarł się jeden z trepów w stronę kokpitu -
Ogarnijcie tą lochę!
Odpowiedź nie nadeszła. Ryk silników i trzaski z radia zagłuszały wszystko. Komisarz Dieter Diesel podjął inny temat, wybierając odpowiednią częstotliwość vox:
-
Cryvek! TK Cryvek! Tu Turbodiesel, odbiór!
W radiu słychać było trzaski i szumy, które dla doświadczonych uszu znaczyły istną nawałnicę ognia.
-
Z woli Boga-Maszyny, odbieram!
-
Status!
-
Omnissiah nam sprzyja! Wszystkie sekcje wylądowały, trwa procedura neutralizacji predefiniowanych... - w radiu grzmotnęła jakaś eksplozja, której zaraz potem zawtórował charakterystyczny dźwięk broni typu hell.
-
Cryvek, odbiór!
-
Omnissiah czuwa dzisiaj nade mną! - kolejna seria z hellpistola -
Dziecię Boga-Maszyny, spraw by ci barbarzyńcy utracili funkcje życiowe...
-
Cryvek, kurwa!
-
Tak tak, komisarzu. Trwa procedura neutralizacji predefiniowanych celów! Gloria in excelsis Omnissiah!
-
Pięć minut do następnej fazy operacji! Chcę mieć czyste lądowisko, albo wysprzątam je twoją metalową mordą, jasne?!
-
Jak światło reaktora plazmowego, lordzie komisarzu! Zaraz dokonam rytuału oczyszczenia...
-
Do roboty! Bez odbioru.
Komisarz rozłączył się i potrząsnął głową, po czym spojrzał na zgromadzonych żołnierzy, wodząc wzrokiem od jednej twarzy do drugiej.
Muzyka - briefing
-
Panowie. Nie mieliśmy czasu na porządną odprawę. Wiecie, że lecimy na "Diogenesa" w ramach pierwszej fazy Operacji Blackwatch. Skracając: naszym celem jest sabotowanie wrogiej obrony. Osiągniemy to, odcinając dopływ mocy do systemów obronnych, niszcząc podajniki z amunicją do makrodział i wpuszczając gaz paraliżujący do systemu podtrzymywania życia. TK Azul!
Spojrzał na jedynego członka Adeptus Mechanicus we wnętrzu Valkirii, po czym podał mu pancerny cylinder wielkości dwulitrowej butelki.
-
Kondensat gazu paraliżującego. W tym stężeniu zabójczy. Wlać do SPŻ i rozpylić po wszystkich najważniejszych, najsilniej bronionych sekcjach statku w stężeniu jednoprocentowym! Do tego, wy zajmujecie się technikaliami przy odcinaniu mocy i amunicji! Wy!
Powiódł wzrokiem po reszcie.
-
Asysta i osłona dla TK! Komisarzu Stokov, sprawujecie nadzór i dowództwo nad tą drużyną!
-
Panie, a co z wami? - odezwał się Vincent Haller, niedawno zrekrutowany do oddziału Cadianin z szeregów Czterysta Dwunastego.
-
Dopilnuję, by ten świr Cryvek zrobił to, co należy. Akkerman! Tristan! Bale! Briggs! Haller! Należycie do drużyny Stokova! Stokov... śruba ma nie spaść z dupy Azula, dopóki nie wykonacie parametrów misji! Ja zadbam o dywersję i osłonę dla waszej infiltracji! Kurtz, Ryan - idziecie ze mną!
-
Panie...
-
Zamknij mordę Haller, nie skończyłem jeszcze! Cele drugorzędne! Odnaleźć i pojmać, lub zneutralizować, liderów sił opozycyjnych. Potwierdzona obecność znanego secesjonisty i renegata. Rysopis macie wgrany do HUD waszych hełmów, imię: Bodag Keyn. Drugi cel: "kapitan Diogenesa", imię: Uhlik Verniz, silnie zcybernetyzowany!
-
T-minus jeden do strefy zero! - rozbrzmiał na voxie głos drugiego pilota.
-
Ok, panowie! Check out!
-
Set! - krzyknęli prawie, że na raz Haller i Briggs.