Wątek: Tacy jak ty
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2007, 22:05   #460
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Fakt, że Legion zaproponował stos mile zaskoczył kota. Fakt, że niemal poprawnie wymówił jego imię też napawał sympatią. Feanim nieco pokrzepiony na duchu pomógł skonstruować stos. Pochówek był skromny, ale zacny, zaś troska o to, że szczątki Mruka staną się czyjąś kolacją i skończą rozwleczone po okolicy pierzchła.

W głębi duszy kot oszacował byłego więźnia ponownie, tym razem bardziej na jego korzyść.

Decyzja jaka zapadła potem w pełni zgadzała się z wymogami kota, który momentalnie wysunął się na prowadzenie. Trochę zamarudził przy wodzie, próbując oczyścić łapy z błota, lecz niedługo.

Czułe zmysły znowu zapewniły ostrzeżenie, a ledwo łucznik odwrócił się, Astral warknął cicho skacząc momentalnie za nim. Podjął trop i cicho niczym duch biegł olbrzymimi susami...

Zwolnił, kiedy usłyszał zgrzyt kamienia o kamień. Do pomieszczenia już się po prostu wsunął, typowo kocim, powolnym krokiem. Obwąchał posągi, obwąchał ściany, posprawdzał, czy któraś ze ścian ustępuje, kiedy opierał się o nie przednimi łapami. Pooglądał posągi, trochę spłoszył jaszczurkę łowiąc jej zapach, lecz nie znalazł nic ciekawego, poza tym, że zapach niedoszłego zabójcy dochodził do kamieni a potem do ściany.

Nie widząc nic lepszego do roboty wspomógł pozostałych. Wyniki były mniej niż zadowalające, a kiedy ta bezczelna jaszczurka jeszcze zaczęła się z nich naigrawać Astral nabrał troszkę ochoty by znienacka podejść do gada i podnieść go za ogon. Słysząc, jak zwierzę odzywa się, kot przeszedł nieco za posągi, jakby je obserwując. W przeciwieństwie do ludzi, irbisa nigdy nie zaskakiwało kiedy odzywało się coś, co nie wyglądało jak człowiek. Uważał ludzkie zdziwienie i hasła w rodzaju "To mówi!" za cokolwiek niegrzeczne. W końcu niby gdzie powiedziano, że mówić mogą jedynie ludzie?

Puścił mimo uszu pierwsze słowa jaszczurki, obmyślając następne posunięcia swego niewielkiego psikusa, dopiero słowa o towarzystwie obeszły go na tyle, że uznał za stosowne odpowiedzieć:

- Podróżuję w towarzystwie, które mi odpowiada. W innym mnie nie znajdziesz, niebieski malcze.

Odezwawszy się w ten sposób zza posągów, Astral wykorzystał słowa Tari jako dystrakcję, by rozpłynąć się niemal w powietrzu. Podchodząc powoli, bezszelestnie, pantera ruszyła przy ścianie, w stronę jaszczurki. Z największą ostrożnością i powolnością śnieżna pantera krok po kroku podchodziła na upatrzone miejsce. Kiedy stworzenie w najlepsze objaśniało znaczenie napisów, kot ułożył się tuż przy nim, tak, że jego pysk od sprytnego gada dzieliło jedno chapnięcie. Wyczekał aż do końca przemowy, po czym z powrotem przybrał naturalny biały kolor rozwarł pysk w ziewnięciu, demonstrując całkiem do rzeczy (i również białe) uzębienie oraz zdolność do połykania małych, niekoniecznie niebieskich jaszczurek w trybie przyspieszonym... z której na razie nie ma zamiaru korzystać. Ziewnąwszy, Astral odezwał się uprzejmie:

- Masz naprawdę dobrą pamięć, daleki krewniaku warana. Możesz opisać więc tego, co przybył tu chwilę przed nami? - kot wbił niemal z hipnotyczną siłą oczy w gada przed sobą.

Hipnotyzuję jaszczurkę, by mi pomogła w polowaniu, do czego to dochodzi... skonstatował w myślach z niesmakiem.

Tymczasem jego myśli zmagały się już z zagadką.

- Legionie, nie jestem pewien. Mam jeszcze dwa rozwiązania, dajcie mi chwilę pomyśleć... - spojrzenie kota prześliznęło się z jaszczurki na posągi, by ostatecznie spocząć na byłym więźniu.

- Verakh-cza jest jedynym, który się waha. Raz będzie kłamał, raz będzie mówił prawdę. Do tego pasuje kamień wahania, szary. Tyshiel nazywa Verakh-czę kłamcą, podczas gdy Serathith twierdzi, że Verakh-cza 'prawi prawdę'. Obaj mają rację czasami, a czasami obaj się mylą. Najchętniej włożyłbym wszystkie kamienie do dziury przed posągiem Verakh-czy, ale jak widzę, to odpada, jest za mała. Zastanawiałem się też, skoro Verakh-cza ma dostać kamień wahania - a jest jedynym, który nań zasługuje - to w takim razie Serathith miał rację mówiąc, że jego sąsiad jest prawdomówny. W końcu jego sąsiad otwarcie przyznaje, że raz kłamie a raz mówi prawdę. Ciekawy problem, prawda? Sprowadza się do tego, czyj osąd poprzemy. Czy ktoś, kto czasem kłamie, ale otwarcie to przyznaje, mówi prawdę, czy też jest kłamcą?

Kot uśmiechnął się szeroko, zadowolony z sytuacji i wyzwania.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline