*** Emilian, Yuri Zhevnov, Joseph Kahn ***
-
No na razie… - odpowiedział Marek Seppowi.
Na parterze byli
Sepp, Emilian oraz Mirek i Mateusz. Po chwili dołączył do nich Yuri. Mirosław nacisnął klamkę, drzwi okazały się zamknięte.
-
Nie warto wyważać otwartych drzwi... Ale siekierą tego nie porąbie. Jakiś pomysł? – dodał. Z pomocą przyszedł
Miły, który faktycznie okazał się wiedzieć co nieco o otwieraniu drzwi. Po kilku próbach niepowodzenia, za pomocą wkładki i wytrycha w końcu udało mu się je otworzyć. Zamek nie był jakoś szczególnie trudny do pokonania, na szczęście. Drzwi otworzyły się do środka…
Typowe mieszkanie, ciasne i hermetyczne, wyglądało całkiem normalnie. W środku nie było nikogo, ani śladu żywej duszy. Pewnie mieszkała tu rodzina z dzieckiem, o czym świadczyły porozrzucane gdzieniegdzie zabawki i klocki lego. W kuchni na blacie leżała patelnia z zaschniętą resztką jajecznicy. Na stoliku leżała kartka z napisem „Posprzątaj w kuchni i wyprowadź psa. Będę o 17 z obiadem. Mama.”
-
Te, młody, weź no otwórz resztę tych mieszkań na tej klatce, a my zaczniemy szperać w poszukiwaniu czegoś przydatnego. – rzucił Mirosław do
Miłego. Pomysł wydawał się być całkiem dobry, a i można było „zaoszczędzić” na czasie.
-
Pójdę z tobą na wszeli „wypadek”. – dodał ochoczo Mateusz. Młodzi wyszli, a reszta zajęła się przeszukiwaniem mieszkania. Jedzenia było niewiele, choć znalazły się jakieś rarytasy, w postaci suszonych owoców, kilka butelek mineralki, nietknięta butelka czystej, a po szafkach dawało się znaleźć kilka paczek makaronów, kaszy gryczanej itd. Mirek wydłubywał baterie ze wszystkich przenośnych urządzeń, jakie napotkał. Było też trochę ubrań pasujących na mężczyznę, jednak większość w rozmiarze XXXL. Ich właściciel musiał być sporym człowiekiem.
W tym czasie Miły z Mateuszem zabierali się za kolejne drzwi na parterze.
-
Sprawdzę co jest u góry, poczekaj tu na mnie… – powiedział, po czym szybkim krokiem udał się na górę. Zamek w tych drzwiach był zdecydowanie lepszej jakości, niż w poprzednich, zdecydowanie była to „trudna sztuka”.
-
Hej… –
Miły usłyszał głos Mateusza z góry. –
Chodź to zobaczyć!