Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-04-2014, 12:37   #92
Leminkainen
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację
Rob wdrapałeś się na dach wagonu i zacząłeś się rozglądać po okolicy (przydałaby się jakaś lornetka albo coś) w zasadzie nie zauważyłeś nic ciekawego, chociaż... wydaje ci się ze zauważyłeś dwa jelenie przy krzakach kilkaset metrów dalej

Eric, Tommy przyszło jeszcze dwóch kolejnych pacjentów. Ranny którym obecnie zajmuje się Eric jęknął kiedy doktor wsadził sondę w ranę.
-Kurwa! boli? Nie masz czegoś od bólu doktorze?
Pozostali pacjenci jakby trochę stracili na pewności siebie

Po dłuższej chwili przyszedł Sloan. Rozejrzał się po ambulatorium po czym przysiadł na jednym z łózek i zaczął nabijać fajkę.
-Super, podróż dopiero się zaczyna, nie wyjechaliśmy nawet poza już sprawdzony teren a już mamy pierwszego rannego. Przez chwilę przyglądał się leżącym na podłodze martwym klarkom. Po czym zapalił fajkę.
-Wątpię żeby miała sens próba wlezienia tam i wystrzelania wszystkich, nie mamy nawet pojęcia co do rozmiaru kolonii. Jak dojedziemy do bazy to wyślemy kogoś z petardami. Podejrzewam że jak będą przez parę godzin wrzucać petardy do tunelu to te zwierzaki odpuszczą, jak nie to zorganizuje się miotacz ognia. Na razie trzeba pilnować żeby przed wjazdem do tunelu zamykać wszystkie okna. Żywy klark zaczął cicho skrzeczeć pod szafką pod którą się schował. Sloan uniósł brwi i wskazał cybuchem w stronę szafki.
-Co to?

Billy
poszedłeś na obchód pociągu, po drodze wiele razy musiałeś odpowiadać na pytanie co się stało bo większość załogi słysząc strzały pozamykała się w przedziałach i dopiero teraz daje ujście swojej ciekawości
 
Leminkainen jest offline